No bo to roślina dwuletnia, znaczy że w drugim roku od posiania powinna kwitnąć, ale ja już mam doświadczenie z siewkami i jak jesienią się rozsiały, to latem kolejnego roku część zakwitła.
Nooo czytałam, że wymuskaną brzozową zmieniasz. Ciekawa sprawa.
O przeróbki w sensie pracy się nie martwię. Raczej o to, że co pomysł, to zaraz uskuteczniany. Powinnam mieć od wiosny łapy związane, wtedy bym po prostu podziwiała to, co mam
Ona to tylko na zdjęciach na wymuskaną wyglądała, na żywo znacznie gorzej, a przede wszystkim za mała była.
Zmiany zaczną się już jutro, ale rozciągną się w czasie, bo rośliny na wypełnienie pojawią się w sprzedaży pewnie w połowie maja.
Liczyłam na moją perovską, ale chyba zdechła, więc musze kupić.
Mi eM najchętniej związałby łapy, bo za zmianami nie nadąża
Jolka, Edyta, ja właśnie dzisiaj dałam eMusiowi szlaban na prace ogrodowe. O kręgosłup trzeba dbać. A on na to, że ja taka mądrala, teraz to mówię kiedy mi placyk skończył układać
Dzisiaj wykonałam kawał dobrej, choć znienawidzonej przeze mnie roboty, a mianowicie układanie obrzeża. Jeszcze muszę doszlifować, ale najgorsze za mną. Musiałam wykopać cebulowe, nawieźć ziemi, wyrównać i spowrotem wsadzić cebule. Pewnie będą mocno opóźnione w kwitnieniu, jeśli w ogóle zakwitną.
Sądzę, że wogóle nie zakwitną w tym roku jak przesadzisz no chyba, że z dużą i głęboką karpą ziemi tak, żeby nie naruszyć cebulek - żeby się nie rozsypały.
Dziewczyny, wczoraj po kolanach do domu szłam, a dziś jak nowo narodzona - mogę działać
Najpierw jednak był obchód i zdjęcia.
Napakowane czereśnie
Klon też niczego sobie
Runianka sobie kwitnie
A iryski już kończą. Ale następne już się pojawiają