No i kolejna zagadka z hortensjami w roli głównej. Już co najmniej 3 sztuki uważam za nie te, które miały być, ale obserwuję, notuję i poprzesadzam, jak trzeba będzie w zbiory pozbierać. Dzisiaj jednak zastrzeliła mnie jedna sztuka, która dostałam w ramach reklamacji na moje zamówienie. Zamówiłam wczesną wiosną Vanille Fraise i przyszedł niemal zgon (zaczyna dopiero teraz po reanimacji puszczać listki a to już jesień)i ją reklamowałam. To dosłali mi sadzonkę, w ktorej powiedzmy tliło się więcej życia. No i dzisiaj zauważyłam, że zaczyna kwitnąć! Podeszłam się jej przyjrzeć i zaskoczenie. Nie tak kojarzę Vanilla Fraise. U was wygląda inaczej. Moja ma ślicznie postrzępione kwiatki. Muszę przyznać, że zapowiada się prześliczna. Godzinę szukałam odpowiedzi na to, jaka to odmiana i nie znalazłam. Lecę do Hortensjady po pomoc, ale może ktoś z zaglądających ma, zna tę hortkę? Jako jedynej troszkę obsychają jej listki. Nie wiem dlaczego.
A tak wygladają różnice pomiędzy hortensjami z ogrodowego i z sieciówki. Niby ciągiem Limelighty i kwiaty się zgadzają. Kupowane w tym samym czasie, mniej więcej tego samego wzrostu a te z ogrodowego niskie, duże kwiaty, widać, że troskliwie były przycinane i formowane i już się przebarwiają (na dalszym planie) a te z sieciówki wybujałe, cieńsze gałęzie i dopiero szykują się dziarsko do kwitnienia z czego się cieszę, bo nie zapowiadało sie, że będą chciały zakwitnąć. Będę musiała wiosną je mocno przyciąć. Póki co zapowiada się cudnie.