Beatko, na pewno ci hosty przetrwają zimę.To wytrzymałe roślinki
A trawy może i u mnie kiedyś będą w większej ilości.
Ale tylko gdzie jak wszędzie pełno wszystkiego
Aniu, te moje pospolite zawsze i wszędzie pięknie zimują, ale mam takie 2 odmiany, które takie jakieś panny wybredne są. Nie przybierają na masie, listki delikatne i nie wiem co z nimi będzie. Mają dużo jasnego. Czy na zimę mam je okryć warstwą kory? Co Aniu radzisz?
Oto one : Fireworks: Loyalist:
Ech Iwonko...Sama dobrze wiesz, że nie da się usiąść i nic nie robić. Teraz dużo czasu spędzam na przerabianiu cukinii, pomidorow i buraczków. A w międzyczasie trawę trzeba skosić, kawałkami chwastów się pozbyć. Tu podlać, tam popryskać i tak latam pomiędzy kuchnią a rabatami.
Dzień dobry Kamila Twój awatarek z rana po prostu idealnie się komponuje
Dziękuję za słowa uznania. Trawnik super, co do rabat, dobrze, że nie widzisz większości z nich na żywo
Wpadnę z rewizytą.
A co u mnie...
Jutro jadę na "wykopki" Moja mama robi kolejną rewolucję na swoim ogrodzie działkowym i powiedziała, albo sobie do końca tygodnia to wykopiesz i weźmiesz, albo wyrzucam. No jak to?? A wyrzucić chce kilka potężnych host, ktore kiedyś ode mnie dostała, kilka róż, których nazw nie poznam pewnie nigdy, piwonie... No to jadę jutro na te wykopki i znowu "na głupiego" gdzieś będę upychać je u siebie, bo nowych rabat w tym roku nie planuję
Dzisiaj działam dalej z pomidorami w kuchni. Dżem i sosy do bolognese na tapecie.
Pozdrawiam wszystkich gości na moim wątku.
Tak, z zielonych. Uwielbiam. na 2kg pokrojonych w małe kawałki zielonych pomidorów dodaję 0,75-1kg cukru i smażę aż zgęstnieje. Gorący do wyparzonych słoiczków, do góry dnem i dżem a właściwie bardziej taka konfitura gotowa. Po węgierkowych to moja ulubiona. No i wykorzystuję pomidory, które wiem, że nie zdążyłyby dojrzeć.
Polecam
Ech , chciałabym kilka tygodni urlopu na ogród i te zaprawy.Takie przyjemności.
A tu trzeba pracować i do tego jeszcze sezon urlopowy więc trzeba kogoś zastepować.
Nie ma nic wspólnego z ketchupem Zielone pomidory mają zupełnie inną konsystencje. Podczas smażenia (ze skórką i pestkami, pozbywając się tylko twardego miejśca przy ogonku) robią się szkliste i delikatne. Polecam prosto na świeży chleb (słoiczek zjadłam jeszcze zanim zdążył ostygnąć) i do ciast, nadziewania muffinek, do naleśników.
Zajrzałam do Ciebie (śladu jeszcze nie zostawiałam) i doczytałam, że część pomidorów musiałaś przetransportować do donic i boisz się, że nie dojrzeją. No to masz już jak je wykorzystać
Miło mi Ciebie Marysiu gościć na swoim wątku.