No to Kochani po cichym polataniu w weekend po forum można sezon ogrodowy 2019 uznać za otwarty



.
W wielu ogrodach ruszyły pełną parą wiosenne prace ogrodowe a i u mnie małe co nieco się wydarzyło. Wczoraj przy okazji pięknej (jak na luty oczywiście) pogody pojechaliśmy na działkę. Na trawniku jeszcze spora połać śniegu, ziemia zmrożona. No ale jakże nie złapać w takich okolicznościach za sekator

. Pościnałam przede wszystkim suche kwiatostany hortensjom, bo wiele było połamanych i lada moment wiatr by je po ogrodzie poroznosił. Ścięłam do połowy rozplenicę, obcięłam kwiatostany miskantom i trzcinnikom (te to mogłam w zasadzie ciachnąć już po całości), poczyściłam trochę bylin.
Na świat pchają się już przywrotniki i zawilce wiosenne

. Z cebulowych widać szafirki.
Krecisko (swój wróg

) dokonał kolejnej demolki i wywrócił do góry nogami moją mini rabatkę z klonem Trompenburg, pod którym nasadziłam szafirków i tulipanów. Ziemia jeszcze zmrożona i nie szło tych krecich gór zlikwidować. Zobaczymy czy coś ocaleje.
A najważniejsza sprawa to spotkanie z panem od nawadniania

. Mam nadzieję, że w tym sezonie uda się wreszcie zrobić nowe nawadnianie

. Odkładaliśmy to z roku na rok, ale teraz to już mus, bo nasze stare to chyba nawet już nie ruszyło w tym roku. Pod koniec ubiegłego sezonu ledwo, ledwo psikało, tak więc nie ma na co czekać.