Jesteście pewne, że to grzyb? Bo mi to wygląda na klasyczne brązowienie igieł czyli brak nawożenia bo o zbyt duże dawki. Czy ty je nawoziłaś na wiosnę?

U mnie mszyca opanowana. Ale poszła chemia w ruch. Opanowały połowę krzaków. Nie dałam rady ręcznie. Nimułka też widoczna na Eden. I skoczek na jednej. Ale tego nawet nie podejmuję się łapać. I stada mrówek w donicach. Jest tego wszystkiego od groma.

mrówek mam wszędzie w bród

Anulko, mam ten sam objaw na moich tujkach kulkach, po cięciu się to pojawiło, więc myślę, że rozniosłam jakiegoś grzyba. Też chyba muszę psiknąć, na razie wycięłam.

Dezynfekujecie sekatory? po każdej roślinie... Ja już po różach w tym roku jestem mądrzejsza. Denaturat stoi pod ręką.

Mrokasia byłam przekonana, że z kalin to one tylko tę Roseum lubią, a tu masz ci los...

Aniu dzięki, właściwie to nie mam żadnego środka na stanie, muszę coś kupić, akurat Previcuru nigdy nie miałam. Poczytam o nim.

Iwonka nie nawoziłam, jedynie jesienią pod róże sypałam obornik, a potem kompost i tyle. Trochę pewnie im też się dostało. Nie wiem dlaczego, ale jakoś mi to na grzyba wygląda. Chociaż się kompletnie nie znam, jakaś intuicja mi się chyba włącza

Gosiek kurcze, a u mnie i mrówek jakoś mniej. Jakby!

Agatko ja też wycięłam takie małe, ale pojawiło się na nowo i to więcej.

Łucja no niestety, tu się muszę pokajać. Jak cięłam ostatnio jarząba to faktycznie po każdym ciachnięciu moczyłam w spirytusie. Na co dzień tego nie robię. A kulki cięłam akurat innymi nożycami, których baaardzo rzadko używam, nie sądzę żeby to od nich się zainfekowały.

Głównie na kalinie roseum mszyce u mnie siedzą, ale w tym roku i na koralowej czarne draństwo się pojawiło, i na bodnantską też

tulucy napisał(a)

Dezynfekujecie sekatory? po każdej roślinie... Ja już po różach w tym roku jestem mądrzejsza. Denaturat stoi pod ręką.

nie... wstyd, wiem

Zana napisał(a)

Mrokasia byłam przekonana, że z kalin to one tylko tę Roseum lubią, a tu masz ci los...

no właśnie ja tak samo... w przyszłym roku będę bardziej uważać
i teraz nie wiem - zostawić te pokurczone listki czy oberwać???

Ja też nie byłam taka wyrywna do tej pory. Ale jak obejrzałam róże przy cięciu wiosennym, to zmądrzałam.
Podejrzewam, że z jednej ze szkółek dostała chore sadzonki, bo po kolei mi wypadają. W sobotę wywaliłam suchelca, niby miała pierwsze pączki, ale liści nie rozwinęła i uschła. Rok temu jeszcze kwitła po wiosennym sadzeniu. To trzecia z pięciu u nich kupionych. Tamte dwie reklamowałam i dostałam nowe, ale teraz to już nic od nich nie chcę.