Agata, Milka - dzięki za info o żwirku.
Powiedzcie jeszcze, czy stosowałyście jakieś kratki do wzmocnienia nawierzchni i zapobiegania przesuwania się żwirku?


Skoro nie narzekacie na żwirek, to i ja będę za nim lobbować, bo jako alternatywę mam tą paskudną kratkę betonową (zapomniałam nazwy), która w ogóle mi się nie widzi.
Ten żwirek chyba nie powinien wyjść dużo drożej niż taka kratka?

Mazan, ja też dziękuję. Od lat nie wpadlam na tę prostą przyczynę. A mam wszystko jak na dłoni. Te bukszpany, które rosną przy skrzynce z rozdzielaczem wody – zawsze trochę ma mokro), mają się u mnie switnie. Im dalej od tego miejsca tym więcej problemów z takim jak u Makadamii żółknięciem.
Jeszcze raz dziękuję

Makadamia, ja liście na korze zostawiam. U mnie kora sluży tylko w początkowym okresie po założeniu rabaty – chroni przed chwastami. Potem pielenia jest mało, a zadarniacze radzą sobie niemal same.

Jeśli chodzi o żwir, to mam go na 28 mb dojazdu do garażu. Sypane było 10-20 cm grubo. Pod spodem została częściowo cegła, a częściowo ażurowe bloczki, które J ułożył gdy nie wiedzieliśmy jeszcze jak rozwiązać dojazd. Uznaliśmy, że nie ma co ich wyciągać, bo choć się zapadły, to będą dobrym utwardzeniem pod żwir. Trochę jednak jest z tym pracy, bo sporo się wysiewa i trzeba z tym walczyć.
Sąsiadka ma cały dojazd i podjazd wokół ronda przed garażami zrobiony żwirem. U niej jest to zrobione bardzo solidnie. Jak pamiętam, to robili tak:
1. wykorytowane na głębokość prawie 90 cm;
2. wsypany piach i uwałowany;
3. 30 cm grubej frakcji żwiru;
4. 20 cm drobnego żwiru.
Wszystko mocno drogowym walcem wałowane. Są też granitowe krawężniki
Jest nie do zdarcia od 12 lat. Tylko przy brzegach musi trochę roundapować.