i tak nie mam innego wyjścia Muszę tylko ziemię kupić, bo miejsce, które zakwaszałam na magnolię wcale się nie wydaje kwaśne Albo nie umiem mierzyć pH, co bym nie robiła, to wychodzi mi tylko kolor płynu helliga - czy zakwaszałam podłoże czy nie Więc kupię lekko kwaśną ziemię na start i dodam trochę siarki, obornika końskiego, kory..
No właśnie mignęły mi zdjęcia u Iwonki, świetna wycieczka! Muszę jeszcze raz zaglądnąć
Kwitną,kwitną Jeszcze całkiem nieźle się trzymają tez co później kwitły, więc z tydzień (zwłaszcza przy obecnej pogodzie ) mają szansę przetrzymać albo i dłużej. Okaże się
Porzeczki u mnie mszyce mają w tych pokarbowanych listkach, gdzie były ciemne plamki i takie listki obrywałam. I tu niedużo ich mam na dobrą sprawę. Z kolei na agreście to jakaś masakra - jak w poprzednich latach miałam gąsieniczki ogałacające z liści krzaczek, to teraz mszyce dla odmiany. Ale 2 dni z rzędu zrobiłam oprysk z odstanej herbaty+mydło potasowe (pisała o tym Zoja u siebie, że na mszyce na różach koleżanka jej poleciła). No i powiem Ci, że są efekty. Może nie jakieś porażające, bo jednak na tych młodych pomarszczonych listeczkach ciężko dostać się do mszyc, bo w różnych zakamarkach siedzą, to jednak zauważalnie mniej ich jest. Próbuję w tym roku ograniczyć chemię do minimum.
A w ogóle to zła jestem na siebie, bo nie mogę zlokalizować u siebie na dysku żadnych całościowych zdjęć poszczególnych rabat. Róże różami - tu doskonale wiem co i jak.. ale tam gdzie byliny pod drzewami, to w ogóle nie wiem gdzie co mam i jakiej wielkości... chciałam zrobić jakieś tetrisy, ale nie wiem co mi gdzie rośnie - w sensie odmian. ech.. tak to jest, jak się człowiek na drobnicy skupia zamiast na całości..
Bardzo jestem ciekawa tej Twojej magnolii, co z niej wyrośnie .
Tulipki pięknie wyglądają, będę dosadzać u siebie. I już to mówiłam, bardzo mi się podoba klimat Twojego ogródka, taki romantyczny .
No coraz fajniej się robi, choć ciągle pokutuje u mnie takie myślenie, że muszę gdzieś te moje roślinki upchnąć, które już rosną, a nie pasują w jakieś miejsce. Na razie tylko dojrzałam do usunięcia liriope, które mnie nie chce uraczyć ładnym kwitnieniem .. Ale w końcu osiągnę jakąś równowagę
Wiesz, jaki ja mam stosunek do wszelkich żółtości, nawet maślanych - choć masełko uwielbiam mimo wszystko maślana lepiej brzmi niż żółta. Jeszcze gdyby kształt kwiatów miała jak Lennei...
A ja dziś już zgłupiałam- pojechałam po korę i... kupiłam pojedynczy patyk Lennei Alba w A... I żałuję, że jak były w promo takie same patyki ponad miesiąc temu (tylko spory wybór) to wybrzydzałam - bo myślałam po co mi patyk.. Nawet lepsze były niż to co wziełam dziś, bo chociaż na 2 rogałęzione kupiłam, bo była ostatnia i stwierdziłam, że taki patyk to gdzieś wetknę choćby na przetrzymanie Wetknę w ziemię, zapomnę i przypomnę sobie jak już kwiaty pokaże za 5 lat
Kurcze, jakaś inwazja w tym roku - akurat zwykle miałam mszyce tylko na różach, na hakuro..
a tu agrest, porzeczka, nowy klon palmowy... ech, robaki! A ptaszki nie przylatują wcale na żer (tylko do poidełka ewentualnie), a larw biedronek wcale nie widzę, mimo, że biedronek się mnóstwo kręciło jeszcze nie tak dawno. CO one się tak lenią?
A dziś zrobiłam małą rozpierduszkę na cienistej... wysadziłam tawułki i przeprowadzam je 2-3m dalej Tam gdzie rosły do tej pory nijak nie pasowały, a trwały tam tylko przez zasiedzenie