Bożesz kochana czytam i nie wiem co mam napisać bo dwie sprzeczności wypisałaś.
Nie chcę studzić Twojego zapału do róż absolutnie. Rozumiem Ciebie bo 3 lata temu sama byłam taka zapalona.
Sprawdzaj, próbuj, sadź i szukaj jak długo sił Ci starczy.
Ale nie wiem czy dobrze uderzyłaś skoro wywaliłaś buksy bo pracochłonne są.
Ty fachowiec w specyfikach jesteś więc może sobie coś wynajdziesz zdrowego lub ekologicznego dla tych róż.
Ja nie robię oprysków żadnych. Tylko humus i obornik daję. Czasem kompost jak dostanę.
Selekcję też robię. Nie mam zamiaru biegać przy ogrodzie bo kichnął więc rozumiem o czym piszesz.
Sadź Toszka. Może Ty masz lepszą rękę do róż niż ja.
I proszę nie atakujcie mnie bo napisałam że u mnie róże są do d..y. Wyraźnie podkreślałam że to " ja nie mogę im dopasować" - ja.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)
Nie, Kochana, to nie ty mówiłaś Ty mówisz, a Dusza wysyczała O!!!!
I nie potraktowałam tego jako złośliwość, o nie. Potraktowałam to jako rozżaloną przestrogę, o!
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Aniu, nikt cię nie atakuje. Rozbawiła mnie sytuacja, bo Dziewczyny dwoją się i troją, wyszukują wg. podanych moich kryteriów (i przemycają cichcem zakazany róż), a ty ze szczerością wyznałaś, że właśnie się z nimi żegnasz Komiczna sytuacja, cha,cha, cha.
Buksy ograniczam. Nie wywalam. Ograniczam z powodu ćmy. Mam sporo buksów. Ogród długi. Jogging mi się przyda, ale może bez obciążenia ciężkim opryskiwaczem Wywalam te buksy, które rosną przytulone do cisów. Drugi sezon obserwuję, że w tej konfiguracji bakteria ma osłabione działanie (Lepinox).
Chemii nie stosuję. Najwyżej na grzyba używam mocznik. I nie problemy zdrowotne roślin mnie zmobilizowały. Ćma. I tylko ćma No, jeszcze zdrowy rozsądek
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Nie widziałam Ty Twoich kryteriów więc nie wiem jaki kolor jest pożądany. U mnie najlepiej rośnie czerwona Red Fair. Daje radę w suszy, nie trzeba obcinać przekwitłych kwiatów, mszyca jej nie straszna i nigdy nie chorowała na grzyba. Niby płożąca ale raczej niska z przewieszającymi się pędami.
W tym roku ścięłam do zera i wypuściła nowe metrowe baty.
No ale czerwona.
No i Goethe jeszcze, jeszcze u mnie. Troszkę plamistości ale bardzo mało.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)