Tak, jakiś czas temu mi mignęło, że obniżka, ale ani jechać nie mogłam ani czasu nie było.. i dziś tak spontanicznie się wyrwałam-nawet nie na zakupy, a sprawdzić czy coś zostało sensownego. A że Olka stała, a miałam zamawiać, to wzięłam donicę-cena tylko ciut wyższa niż goly korzeń, to co sobie żałować. Jeszcze jakieś angielki były, jeśli jesteś zainteresowana. Ale wszystko już dość zmarnowane szczerze mówiąc. Tylko ta Jude w miarę dobre wrażenie robiła
To że chorobliwe są strasznie. Od początku użeram się z plamistością albo skoczkami. A że nie stosuję oprysków to zawsze takie łyse pędy mam. A przez to łyso na rabatach. No nie umiem im dopasować.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)
z tych odmian co mieli i ew. by mnie interesowało to niewiele było. Jude u mnie bardziej w delikatny pastelowy róż wpada z odcieniem kremu w zależności od fazy a pachnie przecudownie, ona się podniesie na wiosnę, tylko wsadzenia do ziemi jej potrzeba.
Gdyby te odmiany co chcę były w doniczkach to bym w doniczkach brała a nie z gołym korzeniem. Ale kurczę jakoś przez cały sezon na nie nie trafiłam ;(
Kwestia doboru odpowiedniej odmiany i dosłownie odrobiny pielęgnacji. Ja też nie pryskam, żadnych prewencyjnych. Tylko obornik dostają raz w roku i drugi raz humus na początku lata. Raz w sezonie na mszycę pryskałam ale wtedy to miałam i na różach i na innych roślinach wysyp tego dziadostwa. U mnie 3/4 róż z ponad 100 krzaczków zdrowych, jeszcze teraz całe zielone. Ale każdy ma swoje ulubione roślinki. Nic na siłę
Aniu, wiesz, że robisz krecią robotę Dziewczynom?
No widzisz, jak odbierałam ze złotych rąk Łucji swoje trzy córki adopcyjne to od pewnej dobrej duszy też usłyszałam złowieszczy szept "nie będziesz zadowolona, bo chorują".
Nie bojam się, bo z pomidorami rozwiązałam ten problem (a za miedzą rokrocznie zagon zimnioków) i od wielu lat sadzę pojedynczo w ogrodzie niczym kffiutki... to tu, to tam
Owszem rabaty mało pinteresowskie, ale... dobry pomidor tymfa wart
I tak będą właśnie sadzone u mnie róże. Posadzę jako kurduplaste solitery, bez tłoku i bez przytulanek. Allelopatię uwzględnię i zobaczymy co z tego wyniknie.
Na razie sprawdzam sama siebie, czy polubię i się przekonam. Róże mają być dodatkami architektonicznymi i akcentem kolorystycznym, a nie różanką.
Tak więc Aniu, błagam, nie strasz mnie i nie studź zwłaszcza, że od kilku lat robię ostrą selekcję pod kątem zdrowotności i głupooporności roślin.
Życie też istnieje prócz ogrodowego. Lubię pracę w ogrodzie, ale nie 24h na dobę...mam też jeszcze inne pasje i rodzinę Ostra selekcja - jak na razie - sprawdza się w ograniczeniu pracochłonności. Oby się nie okazało, że wymieniam część pracochłonnych buksów na kijek
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Wszystko może chorować - albo nie to zależy od tylu czynników
Moje róże za gęsto ewidentnie - ale chemii nadal zero, dajemy radę jakąś ekologią i to wcale nie upierdliwą, co ja tam pryskałam - 4 razy w tym roku. Jeszcze podleję może tą wodą utlenioną, co mam kupioną, żeby mi się nie zestarzała do wiosny
Bardziej niż chorowanie zniechęcają kolce Ale to można bezkolcowe sobie wybrać, albo z małymi są takie też
I obowiązkowo w sobotę zrywam wrotycz, jak będę wiozła córkę na zajęcia, bo to akurat koło tej stajni muszę zapas mieć większy jak na ten sezon
Toszka, ja ci to mówiłam )) a dokładnie, że ta akurat zamówiona odmiana u mnie i nie tylko u mnie w ogrodzie choruje, więc możesz nie być zadowolona z wyboru a nie że róże ogólnie chorują. Jest to pewna różnica w braku kilku słów i wyrwaniu z kontekstu - nieprawdaż Ale uznałaś, że szukasz niskiej róży i tylko to się liczyło przy wyborze. Uznałam więc, że dorosła jesteś, masz wiedzę więc może się coś w końcu od ciebie w różach nauczę.