Toszka, masz rację. Ja też się tam czuję jak w sklepie z zabawkami i wiem, co się stanie jak tam pojadę. Ale kilka roślin, które mają chodzi za mną i chciałabym je obejrzeć...
Kasia, jak napisałaś ile czasu potrzeba na tę szkółkę, to ja już chyba w tym roku nie zdążę. Rozsądek musi niestety zwyciężyć, bo jak bym tam wpadła, to... lepiej nie mówić.
Kasiu, zakupy świetne! Kiedyś gdzieś czytałam o tej szkółce ale potem zapomniałam. Teraz znów będzie mi siedzieć w głowie . Idę oblukać dojazd . Choć też powinnam się zająć czyszczeniem terenu a nie zakupami. Ale takie zakupy to dobry motywator do szybszego czyszczenia .
Dochodzę do wniosku, że druga moja wizyta tam byłaby juz bardziej przemyślana, bo juz choć trochę wiem, czego się spodziewać na miejscu. Żałuję, ze nie zrobiłam żadnej fotki, żeby dac mniej więcej ogląd samego miejsca. Przede wszystkim było trochę zamieszania i najpierw chodziłam sobie sama-a to jest tam bardzo trudne. Bo ani nie wiedziałam jaka jest strategia rozstawienia roślin, a druga sprawa, ze ciężko było samodzielnie ustalić czy jest interesująca mnie odmiana. Teraz już nieco łatwiej byłoby mi się poruszać
Ja jeśli się wybiorę to może w sierpniu.. albo dopiero za rok
Grunt to znaleźć dobry motyw i napędzacz do działania
U mnie była kwestia, ze mogłam wziąć dzień wolny, zalatwic długo planowany bilans dwulatka i ruszyć potem na polowanie w szkołce, gdy moje dziecko szło spać
Ale fakty są takie, ze mam jeszcze nieposadzone rosliny