Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Pora najwyższa wziąć się za ogród, czyli krok po kroku w tym natłoku.

Pora najwyższa wziąć się za ogród, czyli krok po kroku w tym natłoku.

natka098 22:24, 13 lip 2016


Dołączył: 12 cze 2016
Posty: 1795
Można powiedzieć, że chodujesz sobie choinkę pod topór Skoro warzywa można to i choinki
____________________
Natalia - Mój zakątek
Makusia 22:26, 13 lip 2016


Dołączył: 24 mar 2016
Posty: 7692
Iwi dzięki- poszperam w necie. Najlepsze jest to, że powojnik miał etykietkę (czas przeszły...). Kwiaty ma rzeczywiście świetne (dla mojego eM- "cmentarne"), ale co do jego formy, to chyba nie jest dobrze- liście ma nie żywo zielone, tylko zółtawe, a od dołu wręcz jakby przysychały. W dodatku rośnie w donicy bez dna "obudowanej" kostką granitową- powinnam znaleźć mu inne miejsce przed zimą, żeby nie zmarzł? Bo od kostki pewnie chłód dodatkowo będzie ciągnął, a ziemi mało...
____________________
Marta Krok po kroku w tym natłoku
Makusia 22:27, 13 lip 2016


Dołączył: 24 mar 2016
Posty: 7692
Natka nie takie było jej przeznaczenie w dacie zakupu, ale cóż- ŻYCIE
____________________
Marta Krok po kroku w tym natłoku
inka74 22:34, 13 lip 2016


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
a ty go nawozisz tak w sumie? powojnik od podstawy powinien być osłonięty np. inną rośliną. Nogi w cieniu, głowa w słońcu, jakoś tak to szło. U mnie wszystkie powojniki dodatkowo obsypane korą ale ja po poprzednich testach wybieram bardzo specyficzne odmiany. Ma drenaż czy korzenie stoją w wodzie? Mając odmianę łatwiej sprawdzić ich wymagania a te się bardzo różnią np. co do głębokości sadzenia.
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
Makusia 22:36, 13 lip 2016


Dołączył: 24 mar 2016
Posty: 7692
Nawożę go tym samym, co inne kwitnące- obecnie florowit w płynie. Słyszałam, że jest jak ryż ale u mnie w nogach cienia nie ma
Drenaż...hmmmm...to był ten czas, że nie zwracałam na to uwagi...raczej nie..ale głowy sobie uciąć nie dam.
____________________
Marta Krok po kroku w tym natłoku
roma2 22:39, 13 lip 2016


Dołączył: 28 sie 2014
Posty: 2983
Marta, zaglądam i podglądam (choć to nie brzmi dobrze). Świerki wygladają super jak uciachane. Ciekawa jestem rabat pod brzozami, bo posadziłam ich sporo, brzóz w sensie i mam już od Toszki zapodaną "wizję" brzeziniaka. Inną, bo i ogród (przyszły) i właścicielki różne. I to fajne jest. Uspokoiłaś mnie ostatnim wpisem o futrzaku , bo ja psiara jestem. Miałam kiedyś agresora, przy którym zaczęłam sie bać o własne dzieci, wtedy jeszcze małe dziewczynki. Dałam radę przy pomocy znającego się na rzeczy trenera. Jak kochasz, to i się martwic nie trza! Buziaki i podglądania ogrodu nie zaprzestanę.
____________________
Komendówka
Makusia 23:05, 13 lip 2016


Dołączył: 24 mar 2016
Posty: 7692
Roma dzięki za odwiedziny.
Dzisiaj na którymś wątku zauważyłam Twój wpis i ten avatas z pieskiem i właśnie skojarzenie z tematem u mnie poruszonym mi się nasuneło samoistnie.
Miałam już psa wyrzuconego z samochodu, potem ze schroniska (oj zdjęcia jego mam w całym domu i żałoba była straszna), potem kolejnego ze schroniska- wyrzuconego przez dalszego sąsiada- tego niestety oddałam do rodziców, bo mimo, że przeszedł koszmar, to poczytywał wciąż za swojego pana poprzedniego właściciela i ciągle do niego uciekał. Teraz ma ogród, regularne jedzonko i kolegę "Franka"- też że schroniska.
Furia była wzięta, bo mój Brat ma też jagteriera choć o tym nie wiedział- wziął go żeby mu obejścia pilnował, a podobno te psy tropia lisy (lisy zaś wykańczały mu kury). Po piesku sąsiada, Mama mi mówiła żebyśmy małego wzięli, a Karę zostawili u nich. "Taki jak nasz (terier nie Franek- Franek już przygłuchawy) byłby super"- no i oświecił nas dopiero weterynarz co przygarneliśmy, a potem to już cyklicznie sama Furia nas oświecała przynosząc ze swoich wędrówek na wpół żywe kury, bażanty i resztki ptactwa zakopując w ogrodzie. Za kury płaciliśmy. Dało się sytuacje ogarnąć. Wyszła 31 grudnia- nie wróciła. Po kroplówce i na antybiotyku, bo ja w grudniu kleszcz ugryzł (sic!). Ogłoszenia, zdjęcia, telefony do schronisk- nic. Ja już straciłam nadzieję, bo mróz był 20 stopni. Znalazła się po chipie ....16 lutego!!! No i radość. Aż późną wiosną zaczęła przejawiać skłonność do atakowania (nie zabawy) zwierząt mniejszych od siebie. Ataku jak w amoku- stąd sytuacja, że za zdobyczą chroniona przez właścielkę, zaatakowała człowieka. Potem jeszcze jednego pieska chciała upolować- szedł w towarzystwie 9-letniej dziewczynki.
Czytałam na temat tych psów już chyba wszystko, co przeczytać się dało. Chcemy ją oddać na tresurę żeby opanować obłęd. Do tego musi być treser tej rasy, a nie psów po prostu, bo te psy nie wpisują się w standardy. Póki co z ramach prywaty wykorzystuje znajomości z pracy i namiar ma mi przesłać osoba, której znajomy też na jaga.
Uff....ale się rozpisałam.
Chodzi o to, że to boli trochę, jak bez znajomości tematu padają sformułowania "biedny pies", bo naprawdę robimy co możemy żeby mógł z nami zostać i żeby zapewnić mu dobre warunki.
____________________
Marta Krok po kroku w tym natłoku
Gruszka_na_w... 23:07, 13 lip 2016


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24082
Makusia napisał(a)
Iwi dzięki- poszperam w necie. Najlepsze jest to, że powojnik miał etykietkę (czas przeszły...). Kwiaty ma rzeczywiście świetne (dla mojego eM- "cmentarne"), ale co do jego formy, to chyba nie jest dobrze- liście ma nie żywo zielone, tylko zółtawe, a od dołu wręcz jakby przysychały. W dodatku rośnie w donicy bez dna "obudowanej" kostką granitową- powinnam znaleźć mu inne miejsce przed zimą, żeby nie zmarzł? Bo od kostki pewnie chłód dodatkowo będzie ciągnął, a ziemi mało...

Pięknie się rozwinął wątek i to z jakim efektem
Powojniki czasem chorują na tzw. uwiąd. Zapobiegać ma temu podlewanie go wczesną wiosna miksturą z nadmanganianu potasu, zgniecionych ząbków czosnku i wody. Dwa swoje podlałam- jeden jest zdrowy, drugi ma takie objawy jak Twój
Powojniki lubią mieć cień w nogach, a resztę w słońcu.
Muszę napisać o psie- zachwycający Ci on jest. Psy z reguły upodobniają się do właścicieli. Skoro właścicielka przeszła w krótkim czasie tak korzystną metamorfozę i poskromiła swoje zapędy, to i pies dobrze rokuje.

Świetna robota ogrodowa. Jestem pod wrażeniem konsekwencji w realizacji. Gratuluję!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Makusia 23:12, 13 lip 2016


Dołączył: 24 mar 2016
Posty: 7692
HAniu dziękuję Ci bardzo, bo Twoje zdanie jest dla mnie wyjątkowo cenne!

A powojnika przesadzać przed zimą?
____________________
Marta Krok po kroku w tym natłoku
inka74 23:16, 13 lip 2016


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
Możesz wypróbować nawóz do powojników rozpuszczalny w wodzie, ja mam akurat magiczna siłę do powojników. Trochę inny skład niż standardowy do kwitnących. Podlewanie co ok. 2 tygodnie maks. do początku sierpnia (wg Marczyńskiego a wg opakowania do września, wierzę temu pierwszemu). Pierwsza dawka może też być teraz dolistnie. Dawka na opakowaniu. osłoń mu czymś nasadę przed słońcem. Jak sadzony w tym roku połowę dawki dajesz. Lepiej częściej niż za dużo na raz. Jak masz wątpliwości daj zdjęcie liści w wątku o uprawie. Poczytaj o warunkach dla powojników.

Edit: Ja mam katalog pnączy właśnie Marczyńskiego i tam jest rozbudowana informacja o uprawie.

Powojniki to obżartuchy są Ma piękne kwiaty, nie jest z nim tak źle.
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies