Roma dzięki za odwiedziny.
Dzisiaj na którymś wątku zauważyłam Twój wpis i ten avatas z pieskiem i właśnie skojarzenie z tematem u mnie poruszonym mi się nasuneło samoistnie.
Miałam już psa wyrzuconego z samochodu, potem ze schroniska (oj zdjęcia jego mam w całym domu i żałoba była straszna), potem kolejnego ze schroniska- wyrzuconego przez dalszego sąsiada- tego niestety oddałam do rodziców, bo mimo, że przeszedł koszmar, to poczytywał wciąż za swojego pana poprzedniego właściciela i ciągle do niego uciekał. Teraz ma ogród, regularne jedzonko i kolegę "Franka"- też że schroniska.
Furia była wzięta, bo mój Brat ma też jagteriera choć o tym nie wiedział- wziął go żeby mu obejścia pilnował, a podobno te psy tropia lisy (lisy zaś wykańczały mu kury). Po piesku sąsiada, Mama mi mówiła żebyśmy małego wzięli, a Karę zostawili u nich. "Taki jak nasz (terier nie Franek- Franek już przygłuchawy) byłby super"- no i oświecił nas dopiero weterynarz co przygarneliśmy, a potem to już cyklicznie sama Furia nas oświecała przynosząc ze swoich wędrówek na wpół żywe kury, bażanty i resztki ptactwa zakopując w ogrodzie. Za kury płaciliśmy. Dało się sytuacje ogarnąć. Wyszła 31 grudnia- nie wróciła. Po kroplówce i na antybiotyku, bo ja w grudniu kleszcz ugryzł (sic!). Ogłoszenia, zdjęcia, telefony do schronisk- nic. Ja już straciłam nadzieję, bo mróz był 20 stopni. Znalazła się po chipie ....16 lutego!!! No i radość. Aż późną wiosną zaczęła przejawiać skłonność do atakowania (nie zabawy) zwierząt mniejszych od siebie. Ataku jak w amoku- stąd sytuacja, że za zdobyczą chroniona przez właścielkę, zaatakowała człowieka. Potem jeszcze jednego pieska chciała upolować- szedł w towarzystwie 9-letniej dziewczynki.
Czytałam na temat tych psów już chyba wszystko, co przeczytać się dało. Chcemy ją oddać na tresurę żeby opanować obłęd. Do tego musi być treser tej rasy, a nie psów po prostu, bo te psy nie wpisują się w standardy. Póki co z ramach prywaty wykorzystuje znajomości z pracy i namiar ma mi przesłać osoba, której znajomy też na jaga.
Uff....ale się rozpisałam.
Chodzi o to, że to boli trochę, jak bez znajomości tematu padają sformułowania "biedny pies", bo naprawdę robimy co możemy żeby mógł z nami zostać i żeby zapewnić mu dobre warunki.
____________________
Marta
Krok po kroku w tym natłoku