Roma to tulipanowiec

Wiem, co wpiernicza Ci brzoze, ale nie wiem jak to nazwac, ani czym pryskać. Zapewne sa ro małe wredne, cienkie gąsienice. Zielone do tego.

Za tulipanowca trzymam dwa razy mocniej

Edit: No własnie nie ma zielonych gąsienic, tylko jakieś świństwo w kokonikach zwijające liście. Poobrywałam, spaliłam i mam do piątku czas na naukę. Mam nadzieję, że do piątku nie poniszczą reszty.

Co tak cicho? O tej porze zawsze było już coś do czytania

Cicho bo atmosfera przygnębienia. Tulipanowiec, powojnik, stipa też ma się źle
Dupa ze mnie nie ogrodnik

czemu powojnik, a czemu stipa - ta nie znosi cienia i nadmiaru wody

roma2 napisał(a)

Za tulipanowca trzymam dwa razy mocniej

Edit: No własnie nie ma zielonych gąsienic, tylko jakieś świństwo w kokonikach zwijające liście. Poobrywałam, spaliłam i mam do piątku czas na naukę. Mam nadzieję, że do piątku nie poniszczą reszty.

Roma, weź Decis i opryskaj brzózki. Jak będziesz obrywać liście to zaraz nic nie będzie.

Makusia napisał(a)

Roma to tulipanowiec

Wiem, co wpiernicza Ci brzoze, ale nie wiem jak to nazwac, ani czym pryskać. Zapewne sa ro małe wredne, cienkie gąsienice. Zielone do tego.

wiem już, że to nie gąsienniczki ale wszelkie tego typu żarłoki zwalcza Calypso - może pomoże

Gosiek33 napisał(a)

wiem już, że to nie gąsienniczki ale wszelkie tego typu żarłoki zwalcza Calypso - może pomoże

Ja to świństwo miałam na czerwonym rozchodniku - pomógł karate zeon.

Makusia napisał(a)

Cicho bo atmosfera przygnębienia. Tulipanowiec, powojnik, stipa też ma się źle
Dupa ze mnie nie ogrodnik

Nie przejmuj sie Marta - czasem tak bywa z roślinami.
Ja miałam taki problem z klonem flamingo - 3 lata się z nim mordowałam. Nie rósł, liście sie nie wybarwiały, żółkły. Pryskałam różnymi specyfikami i nic. Byłam przekonana, że juz nic z niego nie będzie.
Gdzieś u Danusi wyczytałam, że nie wystarczy tylko spryskać od grzyba liści, należy również podlewać korzenie.
Przygotowałam roztwór z topsinu i spryskałam liście, pień, gałęzie oraz podlałam korzenie. Taki zabieg przeprowadziłam ze trzy razy - co jakiś czas.
W tym sezonie jest przepiękny - nawet upały mu nie przeszkadzają.

Z powojnikami, też różnie bywa. Niedawno jednego musiałam wyrzucić - nie wiem dlaczego nie rósł. Oprócz tego mam jeszcze trzy z tej samej grupy. Wszystkie mają te same warunki i trzy pięknie rosną a jeden nie.

Martuś, filozoficznie podchodząc do ogrodu to musi być źle, żebyśmy wiedzieli, że jest dobrze. Czasem nawet przy naszych najlepszych chęciach i staraniach, coś wychodzi nie tak. Ty przecież z rodu: Padnij- powstań- naprzód jesteś Twój ogród to też sukcesy. Nimi karm duszę w chwili zwątpienia.