Makusia
22:22, 01 wrz 2016
Dołączył: 24 mar 2016
Posty: 7692
Natka, Asiu- klamka zapadła, dąb został wybrańcem 
Rozumiem Wasze rozterki, bo przecież świadkiem jesteście, jak u mnie trudno było z decyzją.
Wiklasia, tak tak- o hameln to ja usłyszałam z miesiąc temu, jak dostałam trzy własnoręcznie wyhodowane sadzonki od AniCh. Już nie przesadzajmy, mojego eMa o taka wiedzę- choćby rozmytą nie ma co posądzać
Marzenko nie wiem, czy mój sposób dzielenia ptasich jest dobry, bo nie wszystkie przeżyły- część w stanie agonalnym, ale: moje były takie miłosierne, że poszczególne sadzonki bez większego problemu "odrywały się" od macierzystej. Nie musiałam używać noża- same z siebie chciały się podzielić
Monka, nie wsadziłam, bo muszę się do tego sadzenia merytorycznie przygotować, podpytać Toszką o receptę na dołek, dokupić co trzeba itp. Przede wszystkim jednak mam małą zagwozdkę, co do odległości, ale o tym później
Ja myslę, że nasi eMowie mają tak głowę nabitą przez nas, że zupełnie bezwiednie zaczynają sami o ogrodzie rozmawiać
Mój już się nawet nauczył kilku nazw: jest "redodendron" na przykład
Alis, dziękuję. Powiem Ci, że aż mnie nieco te Umbry wysokością przeraziły- sporo wystają poza murek. Musze się przyzwyczaić do tego obrazu, bo na razie jak spojrzałam przez okno, to aż się wylękłam, co tam stoi
Olga, Toszka, Aniu- dziękuję- miód na moje serce lejecie
Ja tam jestem przekonana, że to był trafny wybór!
Inka, po fakcie, to już za późno na rozmyślania. Trzeba się cieszyć drzewkiem, a inna sprawa, że mnie wysokie drzewa absolutnie nie przerażają. Ja tam wychodzę z założenia, że jak drzewo, to ma być duże- jam na wsi się wychowała, a widział kto na wsi małe drzewo? Toż to krzak,a nie drzewo
Kasiu- dąb czeka już na wsad

Rozumiem Wasze rozterki, bo przecież świadkiem jesteście, jak u mnie trudno było z decyzją.
Wiklasia, tak tak- o hameln to ja usłyszałam z miesiąc temu, jak dostałam trzy własnoręcznie wyhodowane sadzonki od AniCh. Już nie przesadzajmy, mojego eMa o taka wiedzę- choćby rozmytą nie ma co posądzać

Marzenko nie wiem, czy mój sposób dzielenia ptasich jest dobry, bo nie wszystkie przeżyły- część w stanie agonalnym, ale: moje były takie miłosierne, że poszczególne sadzonki bez większego problemu "odrywały się" od macierzystej. Nie musiałam używać noża- same z siebie chciały się podzielić

Monka, nie wsadziłam, bo muszę się do tego sadzenia merytorycznie przygotować, podpytać Toszką o receptę na dołek, dokupić co trzeba itp. Przede wszystkim jednak mam małą zagwozdkę, co do odległości, ale o tym później

Ja myslę, że nasi eMowie mają tak głowę nabitą przez nas, że zupełnie bezwiednie zaczynają sami o ogrodzie rozmawiać


Alis, dziękuję. Powiem Ci, że aż mnie nieco te Umbry wysokością przeraziły- sporo wystają poza murek. Musze się przyzwyczaić do tego obrazu, bo na razie jak spojrzałam przez okno, to aż się wylękłam, co tam stoi

Olga, Toszka, Aniu- dziękuję- miód na moje serce lejecie

Inka, po fakcie, to już za późno na rozmyślania. Trzeba się cieszyć drzewkiem, a inna sprawa, że mnie wysokie drzewa absolutnie nie przerażają. Ja tam wychodzę z założenia, że jak drzewo, to ma być duże- jam na wsi się wychowała, a widział kto na wsi małe drzewo? Toż to krzak,a nie drzewo

Kasiu- dąb czeka już na wsad

____________________
Marta Krok po kroku w tym natłoku
Marta Krok po kroku w tym natłoku