Nic nie wraca Miałam dwa razy myszy, raz na strychu, raz w kotłowni, obie wyniesione, kolejny sezon przeszedł, a myszy nie ma
Mój M, to nawet krety w powiat opoczyński (przepraszam mieszkańców) wywozi
Co do nasadzeń obok sąsiada, to chyba by się wściekł, jakbyś mu choinki na liściaste zamieniła
Do tyłecjusza mam kilka uwag (wszak nie byłabym sobą )
Grujecznika/klona wrysowałaś mi w trójcę świerków srebrnych, których póki co nie mogę się pozbyć, bo jednak eM mógłby protestować, a i mi przyznam, żal ich trochę, bo nabrały ogłady od czasu przystrzyżyn
Śliwa wiśniowa (mam jakąś taką ale nie wiem, czy to Nigra czy Pissardi- rośnie słabo i nie jest szczepiona)- odpowiada mi bardzo, bo dałaby fajny czerwony akcent!
Kółeczko przy garażu- muszę się dokładnie zwiedzieć, co tam mogę posadzić- z jakim systemem korzeniowym. Jeśli się okaże, że mogę (w co jednak niestety wątpię), to chcę tam drzewko zdecydowanie!
Mam jeszcze Catalpę....między kółeczkiem przy garażu, a tarasem- ot taka awangarda... Ale to już całkiem spore drzewko.
Tam po prawej od bramki koniecznie trzeba ramę? Tam, zdaje się, jest na całej długości żywopłot sąsiada. Nie można jego żywopłotu wykorzystać do swoich nasadzeń?
Co do tyłecjusza (skąd Ty bierzesz te nazwy?!), to wydaje mi się, że jeden świerk z lewej strony i ewentualnie jeden z prawej w zupełności wystarczy. Będziesz musiała użyć zaawansowanych technik negocjacyjnych
Podsadzić tą śliwą, grujecznikiem i starczy.
Trzeba dokładniej metry przeliczyć, bo na razie to za bardzo teoretyzuję.
Jak wytyczałaś kółeczka jesienią, to nie pamiętasz przypadkiem, ile szerokości miały rabaty po bokach?
To, czego nie widać, to trzy rodki (które są ułożone jak na projekcie Toszki), klon katsura (jak na projekcie), trzy miskanty ML (w projekcie Variegatus, ale nie mogłam znaleźć, choiny, za pasem z wrzosów jest pas z ptasich łapek, a za nim z host.
Choinką widać