zgadzam się z Asią,pomierz trochę działeczke i pokaż nam na fotkach miejsce ze sznurkami i warzywnikiem.
a może go zasłonić trawami? koło niego są brzozy w którym derenie mają być prawda? to może pociągnąć te derenie dalej troszke na warzywnik i dalej przejść w trawy.
Marta masz podobny układ jak u mnie i ja sznurki na pranie zrobiłam z boku domu, u ciebie to by było obok ściany z garażem,nie dasz rady ich tam przenieść? będą mniej widoczne i na tyłach zrobi się ładniej wbrew pozorom dla prania wazniejszy jest przeciąg od słońca
a co Ty w tym warzywniku masz? może pojść na całość i wkomponowac warzywa w rabaty?
Mam 3 koty, garaż poza bryłą domu ...I myszy na strychu. Zmieniam im tylko trutkę, bo cholerom się nudzą smaki i exodus uskuteczniam...Lubię myszki i wszelkie futerkowate, ale one tak potrafią nabroić, że z przykrością muszę z nimi walczyć Co jesień to samo.
Martunia, w kwestii planowania nie doradzę wiesz nie ogarniam odnośnie problemu mysz mój em kupił takie ustrojstwo co wydziela fale niesłyszalne dla człowieka tylko dla mysz i je odstrasza, fale przechodzą też przez ściany, ja u siebie wypróbowałam i działa, urządzenie jest małe i trzeba je ustawić w miejscu gdzie teoretycznie mogą wejść myszy , samo się wyłącza i włącza co jakiś czas , ja je zostawiałam włączone jak wychodziłam z domu , problem mysz zniknął no chyba ,że jakaś jeszcze nie dała znaku, że chce przezimować
Wydedukowałam sobie, że Toszka to zwyczajnie odpoczywa od nas. Ile można znosić setki pytań? (często powtarzających się) Ona wie, że sezon ogrodowy już się skończył - w teren nie pójdziemy, głupot nie narobimy Toszka zwyczajnie wymusza poprzez swoją nieobecność naszą kreatywność i samo-decyzyjność w dziedzinie ogrodnictwa - istna przemoc emocjonalna! Idę do jakiejś psycholożki normalnie!
Ps. Toszka, Ty się nie wygłupiaj W razie dramatycznie kretyńskich pomysłów- reaguj, błagam!
Martuś, liście upycha się do worka (najlepiej by było te liście kosiarką potraktować), obficie polewa 5% roztworem mocznika. Worek dziurawi się i może leżakować. Od czasu do czasu trzeba workiem wstrząsnać/przemieszać, co by rozbić zbijającą się masę liści i napowietrzyć. Na wiosnę mozna wrzucić do kompostownika lub (jesli były kosiarką rozdrobnione) prosto na rabaty.
Można tez te liście po rozdrobnieniu kosiarką od razu na jesieni sypnąć pomiędzy rośliny (jeśli nam nie zależy na ziemi liściowej). Na wiosnę nawet nie trzeba sprzątać
Proszę zwrócić uwagę na słowo "rozbić". Z tego ja dedukuję, że jednak liście powinny mieć dostęp powietrza i nie być zbytnio zbite.
Asiu droga Asiu
Świerki rosną naturalnie, gdyż setki lat temu, gdy zakup działki mieć mieć cel inwestycyjny posadziliśmy świerki, jodły, sosny, brzozy...i tak rosły sobie.
W rogu przy kojcu nico nie wlezie już, bo tam jest w dużym skupisku 6 jodeł...
Z przesadzeniem świerka nie ma szans- to już bydlątko jest i w ogóle nawet się za to nie zabieram. Myślę, że póki co zostaną tam trzej muszkieterzy, aż w głębi mej głowy dojrzeje pomysł, żeby je lub część z nich wyciepać- ja je naprawdę lubię
Rabaty pomierzę, ale dopiero wiosną, bo kółka -kolor- już zdążyły się ciachać wraz z trawą i zwyczajnie nic po nich nie zostało. Pamiętam jednak, że szału nie ma- wzdłuż granicy, czyli właśnie tam, gdzie te świerki, bo tam w ogóle jest może ze 4 m, a przecież rabata ma iść jeszcze od strony domu. Przed świerkami, to w zasadzie nic poważnego się nie zmieści. Może jakieś byliny i obwódka z żurawki- tak zresztą myślałam, żeby tam limonkową żurawką te świerki rozświetlić