HAniu mam dwa oddzielne liczniki i mam również studzienkę na deszczówkę na dwa lub trzy kręgi od studni- nie pamiętam. Nigdy jeszcze z niej nie korzystałam, bo nie mam pompki i noszę się trzeci sezon z zamiarem zakupu, ale nigdy nie wiem- czy zanurzeniowa, czy nie, do wody brudnej, czy czystej, ruska na targu, czy markowa....może coś mi doradzisz?
Odnośnie brzóz z tyłu- myślałam, żeby tam kropelkowe nawadnianie zainstalować. Przyzwyczaiłam się wprawdzie po tym sezonie do wysokich rachunków za wodę (zwłaszcza jak zostawiłam węża w pełnym otwarciu przez trzy dni pod brzozami i pojechałam na urlop...), ale kropelkowe sprawdzałoby się chyba lepiej, bo woda powoli by wsiąkała w rabatę.
Co do nawodnienia, to mam go na względzie, ale dopiero jak będę wiedziała ile rabat, a ile trawnika- po ułożeniu nawodnienia nie chcę i pewnie nie mogłabym już niczego ruszać. Myślę, że za dwa-trzy sezony będzie to realne.
Pewnie masz HAniu rację, że ani żurawki, ani hosty tym bardziej nie cieszą się nazbyt z tej miejscówki, którą im wymyśliłam, ale ja uwielbiam hosty- nie wyobrażam sobie ich nie mieć- nie mieć dużo- w ogrodzie, a ze względu na cień, to jedyne sensowne umiejscowienie...
Opcja półdzikiego tła do przemyślenia, choć nie wiem co między brzozami, a pasem dereni? Trawa? Bo już mnie nie strasz ścieżką kolejną
Co masz na myśli pisząc o "wciągnięciu suszarki do warzywnika"? Optycznie w sensie? W półkolu żywopłot mi tam leży i to powiem, że leży od dłuższego czasu...z cisa...