wow! nieźle... ale pocieszę Cię że nie wiem czy u mnie od północy nie gorzej... bajoro zaczyna się za ogrodzeniem i przeszło do nas. serby stoją w wodzie ponad tydzień ręce mi opadły ...

Makusia napisał(a)

HAniu podpiwniczenia nie mamy (weź sobie to wyobraź....)

Marto to wyobraź sobie że ja mam przy tym bagnie dom podpiwniczony i dodatkowo tam jest kotłownia... Nie ja dom stawiałam, ale teraz człowiek się męczy...
U mnie problem z wodą na działce był ten, że nie było jej gdzie odprowadzić. Dlatego została podjęta decyzja o stawie i wyprofilowaniu terenu tak, że wokół niego jest teren zalewowy (teren dla metasekwoi i cypryśników) a rabaty podnosiliśmy. W tamtym roku wiosną w łapskach czułam rozrzucania ponad 100t żwiru, bo na tyle miękko że żaden sprzęt nie mógł wjechać... Żwir/piach pomaga rozluźnić glinę, ale najważniejsze żeby woda miała gdzie uciekać.

Pergolowa dlaczego ja Twojego wewątka nie widzę? Zapomniałam jak to się robi, czy jak????

Diablico...żaby! Woda= żaby. Ja się przeokropnie i najbardziej we wszechświecie boję żab. Poza tym nie mam miejsca na stawik, oczko itp. U Ciebie to hektary (dobrze pamiętam?), a u mnie? Niecałe 1400 m kw.

Marto, przy takiej glebie to trzeba by zainwestować pracę w poprawę gruzełkowatości (a z tym się łączy chłonności) gleby. Taką magiczną materią jest próchnica (obornik, kompost, kora. mączka, dolomit etc) i przekopanie "dobra" z gruboziarnistym piaskiem.
Po kolorze wody w zastoinach gołym okiem widać, ze mamy do czynienia z gliną... wprawdzie jeszcze nie taką na garnki, ale niewiele jej brakuje

Skąd była brana ziemia na półkę? Ku mojemu zdziwieniu tam też woda stoi....

zamknęłam wątek, ogród sprzedałam

Toszka napisał(a)

Marto, przy takiej glebie to trzeba by zainwestować pracę w poprawę gruzełkowatości (a z tym się łączy chłonności) gleby. Taką magiczną materią jest próchnica (obornik, kompost, kora. mączka, dolomit etc) i przekopanie "dobra" z gruboziarnistym piaskiem.
Po kolorze wody w zastoinach gołym okiem widać, ze mamy do czynienia z gliną... wprawdzie jeszcze nie taką na garnki, ale niewiele jej brakuje

Skąd była brana ziemia na półkę? Ku mojemu zdziwieniu tam też woda stoi....

Toszko na półce nie stoi woda- może to złudzenie optyczne- też dobrego zdjęcia nie wstawiłam. Nie ryzykowałam wejścia tam, ale wody nie widać, choć zapewne mokro niemiłosiernie.

To teraz dwa pytania:
1)"Przekopać" tzn. "czym"? Łokciem tenisisty, czy masz jednak na myśli jakiś grubszy sprzęt z traktorem na przodzie?
2)i dwa: czy poprawa "gruzełkowatości" dotyczy również istniejących rabat z nasadzeniami? (zakładając, że jeszcze żyją)

anna_t napisał(a)

zamknęłam wątek, ogród sprzedałam

No co Ty mówisz do mnie????? Róże swoje???? No co Ty? Mów do mnie dużymi literami!

PORANNY ŻARCIK

anna_t napisał(a)

PORANNY ŻARCIK

piiiii!piiii! piii!!!!

Przekleństwa poleciały!

no co ... dobry humor mam wróciłaś wkońcu