Aniu - moja wnusia - w wieku 5 lat zapytana czemu wybrzydza u mnie przy obiedzie - to je- tamtego nie je, marudzi a w przedszkolu przecież wszystko zjada bez oporów - odpowiedziała "Bo tam nie mam wyboru i muszę "
Makusiu - wypracowanie boskie- konkretny i szczery facet z niego rośnie,a co miał napisać jak nie zrobiła ta wycieczka na nim wrażenia - nie miał żadnych i już
Jakoś tak codziennych powiadomień z Twojego ogrodu nie ma. Wątek zwolnił.
Tylko mi nie pisz, że zapadasz w sen zimowy !!!!
Pokaż brzozy jak się mają po huraganach.
Martuś znowu dopadło Cię na koniec roku inie wyrabiasz na zakrętach? Łączę się w bólu, nie wiem w co mam ręce wsadzić, a do tego dziś tak bardzo boli mnie głowa, że mam ochotę ją wyrzucić przez okno Buziam i ściskam.
Asiu, może jest i On cwany, ale osiwieję przez Niego...
Reniu, ja naiwnie nadal mam nadzieję, że potrzebuje chwili, żeby zrozumieć i pojąć, że jest w IV klasie...
Magdo, brzozy rosną. Obecnie przy tych wiatrach "nieco" nimi miota, ale nadal są na swoich miejscach, więc nie jest źle. Dzisiaj jedną na gorąco dodatkowo wiązałam, bo bałam się, że rano może jej nie być...
Alis, no tego Ci w Twojej pracy trochę zazdraszczam- tego "humoru z zeszytów". Moja eS uczy polskiego i jak byłam kilkanaście lat młodsza, sprawdzałam wypracowania- Sachem miała "portki z frendzlami"- do dzisiaj to pamiętam
Asiu ja już nic nie robię, jak patrzę za okno, to mi się nie chce. Tydzień temu posadziłam cebule i wsio. Teraz, po zmianie czasu, to już nawet na tygodniu nie będzie takiej obiektywnej możliwości.
Różana Aniu, no rzeczywiście nie bardzo, choć jak rozmawiam z innymi Matkami, to wszystkie zgodnie twierdzą, że chętnie by się zamieniły, bo ich dzieci dokładnie po przeciwnej skrajnej.
AniuCh- Jasiek jest świetny, byłam w szoku, jak ładnie się wypowiada, no i ten "akcencik"- będzie wyrywał dziewczyny
Dynie w kompostowniku miałam już w tym roku, ale dlaczego to wpadłam na to dopiero w październiku
Toszka darowałam sobie fosy. Za bardzo się bałam, że przy tych wiatrach fosy dodatkowo je "zdestabilizują" (brzozy, nie wiatry). Mam nadzieję, że dadzą redę bez fos, bo w tym roku już nie ma szans, żeby kopać.
Agato chyba dzielimy się tym samym dzieckiem....
Iwonko, o Twoim sposobie gdzieś czytałam. Może gdybym nie była tak leniwa....
Roma, dobry nauczyciel, to 3/4 sukcesu ucznia. Też przerobiłam polonistkę nie rozumiejącą wypracowań wychodzących poza sztampę. Tyle, ze to już było w liceum. Jak się dostałam na filologię, z dziką radością ją o tym poinformowałam.
Brzozy- moje są bardzo cieniutkie, myślę, ze to efekt ścisku, w którym rosły- są wysokie, piękne, ale słabo rozgałęzione, chciałabym je pobudzić do tego, żeby rosły na boki. Angela z Na zielonej trawce tnie i u Niej są cudne, gęste i zgrabne. Chyba jednak nie będę się potrafiła powstrzymać, żeby ich po bokach nie ciachnąć troszkę
Małgosiu hasło Twojej Wnuczki jest po prostu w punkt! Pewnie nawet nie wie, jak trafnie to ujęła Uwielbiam takie Dzieciaki, które potrafią lakonicznie oddać prawdę o życiu
Wiklasiu i AniuCh- tak, to chyba silniejsze ode mnie- chodzę po Waszych ogrodach, podglądam i śledzę, ale już rzadko się ujawniam i piszę. Jak nie kogę wyjść po pracy do ogrodu w krótkich spodenkach i krótkim rękawie, robić planów na cały tydzień, jak widzę tylko deszcz i wiatr, jak wszystko zbiera się do zimy, jest szaro i buro, to nie potrafię się zmobilizować do aktywności na forum pełną gębą. Jak już się jednak uporam z jesiennym przesileniem, to mam plan obmyślać z Wami wszystkimi ...plan. Nasadzeń i rabat, żeby znowu zimy nie przegapić
Iwonko strasznie się cieszę, że dojechały całe i zdrowe, że jesteś zadowolona! Trzymam za Twoje kciuki, a Ty trzymaj za moje
Asiu Lulijaj- brzozy dziękują i ja dziękuję Patrzę na nie codziennie rano pijąc kawę i jest to widok, który lubię. A jak ogarnę tę półkę do końca, to wierzę, że jeszcze bardziej będę lubić ten widok
Magdo- nie budź- śpię )
....i wszystkie kochane Dziewczyny nie ujęte z imienia Dziękuję, że dzięki Wam mój wątek nie umarł ŚMIERCIĄ NATURALNĄ Dziękuję, że wpadacie i pamiętacie o mnie, liczę na Was przy planowaniu zimowym, bo wiosną to chcę już ruszyć z pierwszym przebiśniegiem
Mój syn ostatnio po raz kolejny wrócił ze szkoły z zeszytem bez notatki z lekcji z chemii. Na pytanie zadane wściekłym nieco głosem gdzie jest notatka odpowiedział ze stoickim spokojem, że nie wie, ale na pewno nie ma jej w zeszycie. No ręce opadają!
Też ostatnio mało bywam na forum, bo ciągle jakieś lekcje, sprawdziany a mój chodzi z głową w chmurach. Trzymajmy się, byle do wiosny.