Ale w donicę posadziłaś? Ja miałam w zeszłym roku w gruncie i w donicy. Lepsze doświadczenia z koktajlowymi mam w donicy- są do opanowania. W gruncie to szaleństwo- zżarły mi wszystko.
Już mówię:
plan jest taki, że na tej rabacie zostają na pewno: klon, "stożek" z cisa i "lizak" z cisa" (lizak nadal niedocięty).
Reszta znajduje inną miejscówkę (reszta tzn.: Rh całkiem ładny, róża różowa, orliki, jakaś sosenka tudzież świerk kałowy, bukszpaniki z obwódki (może posadzę po trzy w jeden dołek i zrobię mini kulki)), tulipany.
Żeby plan się ziścił, muszę mieć gdzie cały ten inwentarz wysadzić. A żebym z kolei miała gdzie, to muszę przerobić te rabaty, które na dzień dzisiejszy są tylko przekopane.
Póki co patrzę na frontową i przez ten panujący tam galimiatias nie mam kompletnie żadnej wizji- ten "burdel" nie pozwala mi na żadne planowanie, bo mi oczy przysłania
Myślę, że nic poza stożkiem, lizakiem, klonem i kulkami tam już nie będzie.
Uff. ... Ale się naopisywałam, co zabawne- w sumie niczego
Kamilo- bardzo dziękuję. Już mnie rwie do dalszej obróbki tych rabat, a tu ciężki, wyjazdowy tydzień przede mną Czasu będzie mało
Dorka- zostaw w gruncie. No chyba, ze masz wolne donice Ja w tym roku założenie miałam takie, że donice na taras, to bliżej będzie, bo do warzywnika, to jakoś zawsze za daleko i nikomu się biegać nie chciało
Catalina- fakt- kształt zrobił dużą robotę. Ta ścieżka tam wołała o to, żeby ją zrobić
Gosiu Chyba raczej z krzesła- z pozycji nachylonej, ale wciąż siedzącej