Dziękuję Marta. Z opóźnieniem ogromnym, ale ja jestem na Ogrodowisku opóźnionym bytem, niestety wbrew chęciom własnym. Wzruszyłam się nawet (odrobinę). Nieee, naprawdę się wzruszyłam. Śniłaś mi się

. Pojechałam do Ciebie w różowych rozczłapanych klapkach, a Ty przywitałaś mnie od progu kokiem, czerwonymi szpilkami, spódnicą ołówkową przed kolano i bluzeczką z żabotem

. Ale..., skradając się w różowych rozczłapanych klapkach odkryłam mistyfikację

. Wszystko co zielone (trawnik mam na myśli) było zieloną wykładziną
Cudnie się robi u Ciebie, a to nie durnowaty sen.