Już mi humor wrócił bo uporałam się z krzaczorami, pójdą na przemiał i do kompostu. Nawet miałam myśl żeby może je gdzieś posadzić ale nie wyrobię już raczej by przygotować nowe miejsce, z resztą nie wiem gdzie a takie sadzenie na siłę i tak zwykle kończy się eksmisją. Nie ma czego żałować
Tych jesiennych kolorów trochę mam mało ale liczę, że jak roślinki podrosną będzie więcej bo przecież sporo azali wsadziłam no i te derenie może w przyszłym sezonie już choć trochę koloru dadzą
Psiaki dziękują choć jakie ładne takie psotne. Nie da się ukryć, rozpuszczone okrutnie