Witaj Andzia, miło że zaglądasz U mnie dobra ziemia, taka mieszaną, piszczysto-gliniatsta, próchnicza. Wilgoć trochę się trzyma, choć przy takiej suszy to i tak nie wiele daje. Współczuję pisakwnicy, jest sporo takich ogrodów na O. Można poczytać. Wpadnę do Ciebie w wolnej chwili
Za to właśnie kocham byliny - za ich dynamizm, za te chwile wyczekiwania jakie nam serwują co roku (wyrośnie? przeżyło?); iglaki są dla mnie przewidywalne i nudne, choć robią dobrą robotę w zimie.
Dokładnie w punkt!Byliny szokują swoim szybkim przyrostem, większość znajomych, którzy nie maja ogrodów nie wierzy, że z takiej przyciętej przy ziemi kępy miskanta może wyrosnąć w kilka miesięcy taki gigant Iglaki lubię umiarkowanie są potrzebne jako szkielet ale jak ich za dużo w ogrodzie to jest dla mnie totalnie bez klimatu...
Oh ta ćma, cholerstwo jedne, niech ptaszki nauczą się ją wcinać to może trochę lżej będzie.