Tak, jeszcze jedna grzadka będzie na pietruszkę i porę plus kawałek dalej ziołownik: bazylia, mięta a i jeszcze lubczyk
Muszę jeszcze ogarnąć z chwastów teren wokół drzewek owocowych, strasznie zarosło.
Zacne plany zielnio-warzywne. Ja miętę to już zaczęłam traktować jak chwast, bo wszędobylska jest. Za to zostawiam w spokoju samosiejki melisy, które jeszcze gdzieniegdzie się zachowały (też ja w poprzednich sezonach wyrywałam, bo ekspansywna była) bo teraz będą jak znalazł do herbatki na uspokojenie moich nerwów.
Tak mnie cieszą te maleńkie siewki warzywek, w sumie pierwszy rok zupełnie sama ogarniam warzywnik, wcześnie rodzice uprawiali warzywa.
Mietę posieje gdzieś w kącie, żeby mi się nie panoszyła zanadto O widzisz, może meliskę też sobie posieję
Ewa, miętę i meliskę można posadzić w dużej plastikowej donicy bez dna. Wtedy trochę mniej się rozłażą i jest taka fajna kępa Ja już musiałam zacząć ciąć miętę, bo eM zaczął marudzić, że on to by chciał świeżutką, a nie suszoną... No nałogowiec normalnie
Dobrego dnia
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Świetny pomysł Dzięki, donic plastikowych mam od groma, mogłabym sklep założyć
Uwielbiam listki mięty w wodzie z cytryna a za to mój eMek nie uznaje smaku mięty, wszędzie mu przeszkadza.
Ja eksperymentalnie część tawuł posadziłam do wiader bez dna po farbie. Zrobiłam to z kilku powodów. Jako sąsiedztwo do tawuł wybrałam ekspansywną trawę red baron. Trawa ma rosnąć swobodnie, ale nie włazić mi w tawuły. Po drugie chciałam sprowokować tawuły do głębszego korzenienia się i stąd ograniczam im rozrost korzeni na boki. No i jak podlewam tawuły to chcę, by woda nie rozlewała się na boki tylko konkretnie była ukierunkowana pod konkretną roślinę.
Eksperyment rozpoczęłam jesienią. Ten rok daję sobie na obserwację.
A sprowokowało mnie do tego obsychanie końcówek liści tawuł w poprzednich latach z powodu niewystarczającego nawodnienia. Bo ja to raczej z tych oszczędnie gospodarujących wodą.
Właśnie chciałam Cię podpytać o te naziemne zbiorniki do gromadzenia deszczówki. Sprawdziły się przy zeszłorocznych opadach? Napełniały się szybko podczas powiedzmy normalnego jednodniowego opadu?
Bo u mnie zbiornik podziemny na deszczówkę okazał się jednak niewystarczający na potrzeby i zastanawiam się nad zastosowaniem dodatkowych rozwiązań.
Świetny pomysł! Tawuły u mnie też bidują w te upalne lata... Co do Red Baronów okopałam je i wsadziłam dechę gruba OSB i na razie trzymają się w ryzach, tam gdzie mi się nie chciało panoszą się niemiłosiernie.
Myślisz, że jest sens wykopać teraz tawuły i wsadzić do tych wiader? nieodchorują?
Co do zbiorników naziemnych, mam uch sztuk 7, każdy po 210 l, napełniają się szybko podczas mocnego deszczu trwającego nawet godzinę, przydałyby się jeszcze dodatkowo zbiornik podziemny gromadzący wodę na zapas. Te ozdobne zbiorniki używam do napełniania konewek i podlewania małych rabat wyspowych, do których nie chce mi się rozwijać całego węża i majdanu do podlewania plus do roślin doniczkowych w domu i na zewnątrz. To był świetny pomysł, żeby skorzystać z miejskiego programu dofinansowania i je kupić!
Co do terminu przesadzania - nie jestem ekspertem, ale w sumie jak rośliny dopiero startują to może przesadzanie nie odbędzie się z wielką szkodą dla nich?; najgorzej to przesadzać w pełni sezonu.
Dzięki za info o beczkach.
Ale masz ładnie Ślicznie! Na tej fotce fajnie widać układ rabat. Jak ja ci tego płaskiego terenu zazdroszczę, marzenie moje Świetnie wszystko rozplanowałaś, gapię się i gapię na to zdjęcie...
Grab obłędny Ma niesamowicie fajną koronę. Przystojniak
A Kiuku śliczne ma kwiatuchy, takie różowe.
A wiesz, że u mnie brzozy też i takie i takie. Sama już nie wiem o co chodzi. Te bez kotków mają w sezonie ogromne liście. Te z kotkami mam dopiero od jesieni więc sama jestem ciekawa jak będą ewoluować. Na razie straciły połowę gałęzi, ryczałam jak głupia w śmigus dyngus, gdy odkryłam, że są suche i dotknięte odpadają
Ćmę złapałaś na początku, będzie dobrze bo paskudy nie zdążyły się jeszcze rozpanoszyć. U mnie na razie spokojnie. Po marcowym cięciu mam już nawet młode przyrosty, ale musiałam podsypać siarczanem potasu, bo trochę za żółte były. Albo susza albo niedobory. Pewnie i jedno i drugie.
Czytam, że magnolia darowana śpi Powiem ci, że jak się nie obudzi to Suzana będzie fantastyczna na tej miejscówce
Na carexy też się focham, kilka schnie coraz bardziej tak od środka.
Warzywniak coraz ładniejszy, roboty w cholerę, nie zazdroszczę tego odchwaszczania, jest mega sucho. Ale ziemię masz dobrą więc może jakoś idzie do przodu