Oj pięknie poplewiłam, aż trzeszczało Wszystko super,kocham wyrywać chwasty ale ten powój polny mnie totalnie dobija. Jest nieusuwalny, ma tak długie i poskręcane korzenie, że nie da się ich w całości wyciągnąć. Robota głupiego.
O właśnie przypomniałaś mi, że muszę nowe drzewa podlać, buka, klona i doorenbosy.
Ehehe jak skończe u siebie wpadnę do Ciebie (tylko dlaczego mieszkasz tak daleko??!!)
Wiedziałam, że zaczniesz szybko działać na nowej działce hihi i kto tu jest HURAGANEM?!! Nie zazdroszczę przekopywania, too chyba najgorsza część zakładania ogrodu...
To też masz wesoło. Powiem Ci, że skrzyp opanowałam, egularnie wyrywałam podważając nożykiem i teraz już malutko go rośnie. On też nie lubi uprawionej głęboko gleby, woli klepiska, więc jak będziesz wzruszać glębę w końcu wypadnie.
Co do powoju nie mam rady, chyba nie ma na niego sposobu oprócz roundopu, a jego za chiny ludowe nie zastosuję. Wyrywam go głęboko podważając nożykiem ale i tak się urywa bo korzenie ma meeeeeeega długie.
Chyba nie ma sposobu, przynajmniej ja nie znam... a na jednej połowie przedpłocia doprowadza mnie do szału... Mam zamiar dosypać duużo grubej kory, ona trochę hamuje powój.
Ooo, świetny pomysł!!! Może dlatego jak na innej rabacie nasypałam bardzo dużo kory on powoli zaczął znikać. Myślałam, że po prostu w końcu jakoś go powyrywałam ale może się udusił.
W takim razie okryję go szczelnie workiem foliowym i przymocuję do ziemi. Może się udusi raz a porządnie! Bardzo Ci dziękuję
Spróbuję najpierw dusić, jak to nie pomożę będę kombinować z pH gleby.
Fakt faktem, że miałam powojnika na rodkowej i w końcu znikł, może to też to, że kwaśne pH tam jest.