Kochana przybijam piątkę Mam tak samo!!! A na dodatek perukowiec tak mi podciął skrzydła, że od tygodnia nawet nie byłam w jego okolicy... Czekam na wenę, czas dziś mam, ale deszcz w powietrzu wisi i to aż na 3 dni. Deszcz potrzebny, ale popadał by sobie nocą i dał ludziom podziałać
Masakra z tym moim brakiem weny ogrodowej, ledwo trawnik skosiłam, nie chciało mi się a tu bylinowe zakupy w drodze. Może mi się zachce jak łazienkę skończymy robić. Wszystkiego na raz się nie da. Choć miałam wenę i umyłam Karcherem wszystki etarasy i chodniki. Kilkanaście godzin roboty ale błyszcza jak nowe, piękne sa teraz
Leje u nas z przerwami, więc na brak deszczu nie narzekam, do tego zaraz przyjada zamówione pojemniki na desczówke w ilości 7 szt! Te antracytowe wyglądające jak donice.
Jak z tym perukowcem u Ciebie, pobiegne zaraz poczytać, bo mam totalne zaległości...
Dzięki Madziu!!!! Pourlopowo u Ciebie nie dziwię się, że ciężko! Ja mam lenia ogrodowego totalnego. W ogóle to lato było dziwne, jakieś takie nieogrodowe dla mnie. Wydaje mi się, że dużo mniej zrobiłam niż w zeszłym roku.
Trzymam kciuki za łagodny powrót do rzeczywistości....