Dziekuję Wam kochane wychodzi na to że coś z tego może być jednak czas spedzony na wedrowkach po Waszych ogrodach nie poszedł na marne
Zebrałam wszystko w całość i wygląda to tak
Aniu hakone jest piękna po posadzeniu rozplenicy wiem że chcę mieć dużo trae
Może dam ją zamiast trzmieliny bezpośrednio przed hortkami w literę L? Tylko chyba zieloną
O popatrz wstyd się przyznać ale rysowałam to na oko dobrze wiedzieć że ma to przełożenie na rzeczywistość
Przypuszczałam że nie będzie w Twoim stylu ale choina kanadyjska też mi po głowie chodziła tylko nie byłam pewna czy u mnie da rade. Pewnie zaryzykuję
No i ścieżka przesunięta pod altankę. Czasami lubię utrudniać sobie życie
Zadam pytanie o 3 rh - to prawdopodobnie Red Jack, a nie Red Baron?
Niemniej mamy zestawienie rózu dominującego i czerwieni. I wsystkie tsy są mocno rosnące
Jedyna opcja to czerwony z tyłu, a różowe od przodu. I na wiosnę niech krzyczą kolorami...ich prawo, ich atrakcyjność i dla tych kolorów przecież sadzimy rodki i azalie
Niemniej widzę zgrzyt dla oczu z czerwonym klonem, który w momencie kwitnięcia rodków będzie już miał intensywne czerwone liście. I tak sobie myslę czy w ogóle klon jest dobrym towarzystwem dla rh...
A może tam dać sosnę (a nawet trzy?, po trójkacie) fastigiatę, np. Pinus nigra 'Molette' lub od biedy Pinus nigra ‘Pyramidalis’ albo Pinus nigra 'Green Tower',
Na zdjęciu moja Molette w towarzystwie rh. Co da takie zestawienie? a no przede wszystkim - pomijając aspekt estetyczny- da wspólną mikoryzę, dobre sąsiedztwo, brak konkurencji systemu korzeniowego i...igły na ściółkę
Do sąsiedztwa rh proponuję miskant Morning Light, który doskonale kontrastuje z zielenią rh. Dołem będzie mozna dosadzić albo różowe, albo fioletowe azalie japońskie.
Pułapka jest bardzo źle zawieszona, bo "przyklejona do ściany, bez cyrkulacji powietrza i za nisko. Powinna być na wysokości min. 1,5 do 2,5m. Można poczytać na wątku ćmowym. Pułapek musi być kilka. I polecam jednak dokupić lejkowe.
Wyliczenia siarki już masz dzięki Dragonce
Teraz o stanowisku. Przy ciężkiej, gliniastej, trzymającej wilgoć ziemi powinno się wykopać płytki dół na stanowisko pod rh. Z zapasem. Płytki, tzn. na 35-40cm. Nasypać siarki i pumeksu sporo, przekopać lekko i dopiero na to powinna iść mieszanka przekompostowanej kory, suchych liści i igliwia wraz z obornikiem. Na początek szykowania stanowiska można dodać=wspomóc się kilkoma workami podłoża do borówek (w składzie musi być kora, obornik lub gnojowica i torf wysoki). Wszystko przemieszane z siarką granulowaną. Dół powinien być wypełniony mieszanką ze sporą górką. Nawet na 50-60cm. To wszystko wraz z kompostowaniem mocno osiądzie. Po najwcześniej 6 miesiącach można sadzić.
Bez tak przygotowanego stanowiska -niestety - są marne szanse na bezproblemowy wzrost rh. Na ciężkiej gliniastej ziemi. Taka gleba ma zbyt mało próchnicy, zbyt mało powietrza i jest doskonałym, potencjalnym siedliskiem dla fytoftorozy, która jest ani grzybem, ani glonem...a w efekcie powoduje "pleśnienie" korzeni.
Wykopanie tylko dołków spowoduje utworzenie się niby donic, w których będą tworzyć się zastoiny wody, a korzenie nie będą miały się jak rozrastać na boki w mineralnej ziemi
Dlatego tak ważne jest przygotowanie stanowiska na glebie nie będącej sprzymierzeńcem kwaśnolubnych roslin.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Asia chyba Troszkę radziła i u mnie się sprawdziło przy Liwce że nie zjadała owoców cisa nawet nie próbowała jak powiedziałam że to smarki drzewa nawet nie podejdzie o jedzeniu nie na nawet mowy
Dokupię jeszcze jedną Kalinkę. Rabata wyjdzie w różach,fioletach i bieli.
Tylko jak teraz zagospodarować drugą część? Szczególnie mam problem z kawałkiem koło kominów oczyszczalni. Tam jest wilgotna ziemia a w niektórych miejscach stoi woda. No i ziemia ma zasadowe ph...
Tak, określenie "glutów z cudzego nosa!!!!" () z jednoczesnym roztarciem w palcach czerwonej jagódki (maże się okrooopnie, ble) robi na dzieciach piorunujące wrażenie. Zwłaszcza jeśli aktorsko zagramy i dołozymy do tego odruchu wymiotne z otrzepaniem się z obrzydzeniem... W 30sekund ta metoda działa!!!! Przetestowałam to i na cudzych dzieciach (z motorkiem w pupie)
Inna sprawa, że cięte systematycznie cisy nie zdążą zawiązać owoców. A jesli nawet to dosłownie kilka, które łatwo oberwać (bez obecnosci dziecka i psa!, bo w jednym i drugim wzbudza to wieeelką ciekawość).
Owoce czerwienią się zazwyczaj dopiero we wrześniu. I nie jest to pora, kiedy małe dzieci wypuszczane są samopas do ogrodu...prawda?
Odnośnie trujących roślin - natura tak juz sobie wymyśliła, że te najpiękniej kwitnące są trujące. Rododendrony (w tym i większość azalii) też.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)