Ze skarbówką trzeba drobiazgowo, jak z niedorozwiniętym umysłowo, potrafią sprawnie doprowadzić do szału. Moja parocja cała w takich pędzelkach, ma już ponad 5m wysokości i wygląda to ślicznie, szkoda, że suche liście jeszcze wiszą i trochę przeszkadzają w urodzie. Przetrwamy...?
Trochę poczułam się urażona i wywołana do tablicy, wprawdzie nie pracuję już w US, ale ciągle w tej branży i ciągle po "tamtej" dla Was stronie.
Tak, trzeba drobiazgowo, bo Was akutar spotkała przykrość, ale ile razy było tak, że koleżanka zastanawiała się czy podatnik przypadkiem się nie pomylił, zaksięgowała na coś innego, a potem były pretensje, że on przecież napisał co to ma być, choć to co napisał wydawało się irracjonalne. I kto wtedy ponosi konsekwencje? Ano urzędnik, który źle zaksięgował, a podatnik dobrze napisał. Każdy kij ma dwa końce, a w takich kwestiach trzeba byc dokładnym i drobiazgowym.
W tej chwili wszystkim jest ciężko, pracuje połowa połowy, bo część siedzi z dziećmi w domu, część chora, reszta podzielona na zmiany, żeby ograniczyć możliwość, że jak ktoś będzie miał wirusa, to cały urząd padnie. Mam kontakt z byłymi koleżankami, bo jesteśmy w tym samym budynku i ledwo zipią, z resztą ja też...
oczywiscie ze kazdy medal ma dwie strony. gdyby nie debilne i sprzeczne przepisy, ktorych nawet pani w urzedzie nie potrafi poprawnie zinterpretowac to podatnik nie mialby problemu (np. jak ja) zeby wlasciwie wplacic podatek. poza tym ja osobiscie zawsze sie czuje przez owe panie zaszczuta, place podatki regularnie i terminowo a przy jakiejs drobnej pomyłce traktuja mnie jak zlodzieja, mimo ze wlasnie m.in. moje podatki utrzymuja ten "ideal panstwa" na powierzchni. prosze nie dziw sie, ze przedsiebiorcy sa sfrustrowani, tym jak ich traktuja, tym jak utrudniaja, wiecznymi coraz wiekszymi roszczeniami. czasem nie ma czasu na zarabianie bo ilosc obowiazkow wzgledem panstwa coraz bardziej sie wydluza. i zawsze traktuja cie jak petenta nie jak klienta. to tak z punktu widzenia przedsiebiorcy.
i jeszcze Ciebie zapytam, czy kiedykolwiek urzednik mial konsekwencje za swoj blad, za rozwalenie firmy - chyba nie. a przedsiebiorca karany jest od razu. konto zajmuja mu od razu. urzednik nawet nie przeprosi a o konsekwencjach finansowych i odszkodowaniu za zle decyzje mozna zapomniec. to jest w porzadku?
Kwestia skomplikowanych przepisów, to nie wina urzedników.
Kurcze, ja nie wiem jakie Wy macie urzędy, tzn. o podkarpackiej Izbie Ani to już nie jedno słyszałam, ale z mojej perspektywy pracy w US przez prawie 8 lat, zawsze starałam się traktować ludzi jak klientów, pomóc. Wielokrotnie z resztą spotkałam się z sympatią i mogę spokojnie chodzić po ulicach mojego miasta
Wiesz może trochę się zmienia, bo uwierzcie mi, że obowiązków jest dokładane coraz więcej, a obsadę się zmniejsza, średnia wieku w urzędach też nie pozostawia złudzeń, że będzie coraz gorzej... Młodzi nie chcą przyjść pracować za takie pieniądze... ech... dużo by gadać...
Bądzmy dla siebie wyrozumiali w obie strony...
jasne, tu jestesmy ogrodniczkami ale czasem z bezsilnosci sie uleje.
urzednik w us ma waska specjalizacje, jest tylko do konkretnej uslugi, przedsiebiorca musi uzerac sie z wszystkimi: z usem, zusem, um, sadami i na koniec czesto z klientem, ktory tez ma roszczenia ale placic juz nie bardzo chce. a sady dzialaja opieszale i na koniec tylko sznurek zostaje.
AniuCh, nie było moim zamiarem obrażać nikogo, akurat ja nie miałam ze skarbówką kłopotu, dlatego właśnie, że sama byłam drobiazgowa a interpretacji w kwestiach niejednoznacznych żądałam na papierze. Poza tym znam problem od podszewki/najbliższa rodzina to pracownicy nie tylko wspomnianego urzędu ale i wyżej/ wiem jak są obłożeni pracą, presją a nasze prawo to labirynt, jednak czasem odrobina zrozumienia dla tych po drugiej stronie nie zawadzi, traktowanie przedsiębiorcy, szczególnie tego małego, który nigdy nie ma możliwości bronić się z dobrym skutkiem, jest koszmarne.