To jeszcze, żeby dla potomnych zostało, powstanie lista krzewów, tych mniej, bo w tym sezonie skupiliśmy się na najwyższym piętrze i na nie już sił i czasu po prostu zabrakło. Tak więc:
- 2 kaliny Mariesii,
- 2 kaliny Kilimandżaro,
- klon palmowy Osakazuki,
- 2 klony palmowe gatunek,
- 13 lilaków: Palibin, Dark Purple, Pink Parfume (o kurde, aż tyle, ale były w super cenie, żal było nie brać!

),
- bez czarny Blac Lace,
- choina kanadyjska w takiej niskiej srebrnej odmianie,
- 2 azalie japońskie,
- 3 hortensje,
- kiścień Zeblid,
- 3 ostrokrzewy,
hm.., dobra, drobiazgów nie liczę

I tu muszę złożyć publiczne podziękowania kochanemu Kwartecikowi, który upolował mi najpiękniejsze krzaki kalin, klonów i kilka drzew. I na dodatek wielokrotnie używał swojego wskazującego palca

Aniu kochana - publiczne wielkie dzięki!!! Na mojej prowincji nigdy bym nie znalazła tych perełek.