Miedzianem pryskałam tylko drzewka w sadzie i róże. Bardzo wczesną wiosną. W warzywniku nigdy.
Mąż niechaj obserwuje trawiszcze. Powinien już posypać trawnik dolomitem. Kiedy z lekka obeschnie, może przelecieć wałem. Po zimie, od zamarzania i rozmarzania czasem się tworzą pagórki. Potem nakłada się na stópki eleganckie sandałki z kilkucentymetrowymi kolcami i dokonuje się spacerku. Używam kostura do podpierania, bo czasem się klinuję.
Potem wyczesywanie trawki, czyli wertykulacja, ale dopiero wtedy, kiedy trawa ruszy. U siebie robię dwa razy w sezonie. Jeśli gdzieś ubyło trawki, to robi się dosiewki. Dopiero na końcu się nawozi. U mnie 1 raz w m-cu nawozem z dużą zawartością azotu (azofoska, mocznik, saletrzak, saletra amonowa)- najlepiej to czynić przed deszczem. Jeśli go nie ma, to po rozsypaniu podlać.
Robię na początku sezonu w wiadrach po tynkach (25l) gnojówkę z liści mniszka i drugą z pokrzywy. Używam ich w proporcji 1l gnojówki/14l wody. Wiadra są przykryte, zostawiam tylko małą szparkę na dostęp tlenu. Zapachu nie czuć. Mniszkiem podlewam rodki. Obu używam 1x w miesiącu w warzywniku, pod róże, hortensje, miskanty, rozplenice, drzewka w sadzie. Pokrzywowe podlewanie ostatni raz robię w czerwcu. W lipcu na łąkach pojawia się skrzyp, wrotycz, krwawnik. Nastawiam. I podlewam do końca jesieni.
Na grzybowe choroby jest oprysk z propionianu wapnia. Raz w tygodniu cały ogród poza kwaśnolubami (one nie lubią wapnia). Miałam do czerwca zdrowe rośliny. Potem było za dużo wilgoci. Po ekologicznym oprysku wymagany jest 3 dniowy brak opadów.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz