No widzisz? Jak to człowiek szybko tetryczeje

.
Na obecnym etapie życia sen jest dobrem najbardziej pożądanym

więc seanse nocne odpadają. Po weselu clubbing też mnie nie kręci - wszystkie koleżanki powyjeżdżały, a mąż jest fatalnym tancerzem

.
Koncert by pasował, chociaż może może nie ten, o którym wspomniała Catalina
Zaraz, zaraz, kiedyś było jazzowe lato na starówce... może nadal to organizują?
Ewentualnie - nigdy nie byłam na koncertach szopenowskich w łazienkach