Nie cytowałam całego postu ale próbowałam prześledzić Twój tok rozmyślań i przyznaję że nie nadążam. Ale zachowaj tą fotkę żeby pokazywać zmienność tego miejsca. Pismo obrazkowe pomaga
Fajne wybory brunerki to moje ulubione. Mam aż 3 odmiany i będę w tym roku rozmnażać. Są długo dekoracyjne, zacieniają duże połacie przed chwastami po prostu fantastyczne zadarniacze
A jak roślina w donicy, powinna już rosnąć.... Bo jak nie to robię sadzonki. Będę swoją wykopywać ponieważ mam posadzoną w złym miejscu. Ona nie jest na pierwszy rząd
Kuklika bordowego od Ciebie bym kawałek porwała
Na derenia pagodowego od kilku lat mam chęć ale kompletnie nie mam pomysłu gdzie go dać. Najlepiej wygląda na tle ciemnej zieleni. Co go oglądam to mam 100 000 myśli i zawsze dochodzę do wniosku że on chyba nie do mojego ogrodu
Uwielbiam czytać tak szczegółowe opisy. Masz niezwykłe zdolności. Mocno ich zazdroszczę bo ja , niestety, sadzę przypadkowo. Przypadkowe rośliny w przypadkowych miejscach. A duża, cienista rabata u mnie do zagospodarowania. Może z czasem przyjdzie takie komponowanie jak u Ciebie? No, ale muszą być mistrzowie na których czeladnicy tacy jak ja mają się wzorować
Jaki Ty masz piękny wielki okaz klona palmowego, nawet nie wiedziałam że one takie duże rosną... Tulipanowa wyspa piekna i elegancka, bardzo zyskuje przez kamienne podwyższenie. Podziwiam otoczenie działki, masz wspaniała możliwość połączenia roślinności w ogrodzie z zewnętrzną.
Anitko, tulipany przepiękne. Czy one są już kilka lat u Ciebie? Czy jesienią je sadziłaś?
Tak się dopytuję bo u mnie te sadzone 2 lata, 3 lata temu nie kwitną. Albo tylko nieliczne. Raczej same liście są. Czy coś nie tak robię? Może po przekwitnięciu powinnam je nawozić?
Zachwycam się ogrodem nieustannie. Bardzo, bardzo jest piękny. Ten kamień, nasadzenia zimozielone, klon, dereń itp. Wszystko piękne.
A jak się mają glediczje? Ja to jestem papuga. Jak coś mi się bardzo, bardzo podoba to papuguję. Wstydzę się tego ale niestety tak jest. Spapugowałam Twoją cudną szafkę z tarasu i Twoje przepiękne glediczje też. Co prawda to one są tylko na razie patyczki, nie widać jeszcze listków. Ale mam nadzieję, że będa kiedyś piękne. Czy mam coś z nimi zrobić, przyciąć?
Tele co ostatnio rozmawiam przez telefon to chyba przez cały rok nie miało miejsca.
Runianki mi szkoda, wiele lat tam rosła, bardzo podobał mi ten dywanik. Nie wiem co jej się stało. Próbowałam ratować. Jeszcze Pyśki mają tam trasę przebiegową.
Długo do tej eksmisji cyprysika podchodziłam. Grzegorz mówił, że jeszcze jest fajny, ale to ja na drabinie go przycinałam i ledwo dostawałam z najwyższego stopnia, a jego kondycja i tak coraz gorsza była. Za dużo tam też było zielonego. Trafił się fajny okaz derenia i kupiłam. Przywiozłam i czekał, aż Grzegorz wróci z gór i mi pomoże z usunięciem cyprysika i wsadzeniem derenia. Nie był przekonany do zmiany, tym bardziej, że dereń już był już bez liści. Ale dereń stał na trawniku i trzeba było go gdzieś wsadzić A teraz mówi, że rzeczywiście jest lepiej. Rozświetla ten zakątek. Te biało-zielone liście fajnie z kolorem bordowym wyglądają.
Nieraz nie ma co się upierać na pewne rośliny w danym miejscu. Zmiany są też fajne tym bardziej, że teraz jest o wiele więcej roślin do wyboru.
Ja co roku tak mocno ta lawendę przycinam, w innych miejscach ładnie się regeneruje. Tu część krzewów już nie odbija.
Tak, ta usunięta brzoza to yougii. Wsadziłam ją tam jako wypijacz wody, bo to jest najniższy punkt na działce i na początku było tam bardzo wilgotno. Cis i różanecznik padły. Walorów estetycznych tam nie miała. Stawiam teraz na krzewy kwitnące lub o kolorowych liściach.
Jest wesoło bardzo
Pańcia zabrała legowiska do prania, gdzieś pojechała i długo nie wracała. Swoje poszewki z poduszek też ściągnęła do prania. Okazało się, że wypełnienie takie jak w misiach A Pyśkom spać się chciało.