Z ręką już lepiej, ale jeszcze nie wszystko jestem w stanie robić.
Magnolia taka była, ja pilnuje by nie przybrała, po kwitnięciu delikatnie ją przycinam. Podczas kwitnięcia zaliczyła sporo nocek z przymrozkami i opady śniegu. A deszcz to w tym roku był standardem, ale kwitła długo.
Jeszcze do tej pory pojedyńcze kwiaty ma. Ale to już jej końcówka "gwiazdorzenia".
Ula też mam parkę gołębi, nawet mają gniazdo w tuji. Wiem, że one mniej pożyteczne dla ogrodu, ale ja je lubię. Kosy też lubię, ale mi roboty dodają. Wole szpaki, bo zjadą ślimaki. Sikorki u mnie maja jeszcze inne miejsce tylko ze słonecznikiem , gołębie nie mają szans się tam stołować.
Kula uratowana. Na razie zmian nie będzie w tym miejscu. Inne teraz na tapecie.
Judaszowiec nie zgrywa się z magnolia, ona kończy a on w powijakach. Ale to dobrze, bo co innego w różnym czasie wzrok będzie przykuwać.
Anitko zaglądam zawsze, cóż mam napisać jak zawsze się zachwycam. Twoje połączenia roślin zawsze przemyślane.
Mam nadzieję, że będzie okazja do spotkania w tym roku. Chabry od ciebie i bodziszek żałobny dobrze się u mnie mają, będę rozsadzać po kwitnieniu.