Zima trzyma, więc mamy czas, by pomarzyć i poplanować. Wracam więc do tematu "kręcenia" ścieżki. Najpierw kilka internetowych przykładów tego, co mi w duszy gra: takie nieoczywistości
Klimacik na pierwszym zdjęciu (tam gdzie ta drewniana furtka i klony) i mi pasujeMyślałam o takim żywopłociku od moich drzwi przy murku,nawet ukorzeniam trochę bukszpanowych gałązek, ale jak pomyślę o tej ćmie ,która i do mnie może dotrzeć...
Na ostatniej fotce rabaty mają fajnie zbudowane pięterka
Aniu, też kiedyś marzyłam o takim żywopłociku w warzywniku, ale już się chyba z niego wyleczyłam - przez ćmę i przez małą ilość miejsca na warzywnik. Szkoda
Marzę, by na własne oczy zobaczyć kiedyś ogród państwa Szmit - ich ogrody, tak jak i stoiska na wystawie Zieleń to życie, są zawsze czarodziejskie
Basiu, miód na moje serce Siedzę i patrzę, patrzę i siedzę i wciąż nie wiem, jak ją pokręcić, bo wejście do domku zaczyna się praktycznie w linii prostej od furtki, więc trudno jest mi się od tej prostej odczepić Wydaje mi się, że łatwiej by było ją poprowadzić zygzakiem, gdyby domek był bardziej z boku. No i sama nie wiem ... Chyba muszę poczekać do wiosny, gdy będę mogła długi kabel rozciągnąć na ziemi i nim spróbować jakiś kształt wytyczyć. Brakuje mi wyobraźni przy planowaniu przestrzeni, choć testy umiejętności zawsze pokazywały coś zupełnie odwrotnego