Oglądam zdjęcia i wspominam z łezką w oku, że kiedyś było inaczej... 7 lat temu po powodzi - usychające drzewa ...
Stare śliwy sadzone ręką rodziców przeminęły ... I grusze, i jabłonie ... I stareńki domek, w którym spędziliśmy z Rodzicami nie jedną noc ...
Było bardziej działkowo, niż ogrodowo. Ale było przytulnie, było dużo cienia, owoców. Jesienią 2011 roku już tylko własnymi rękami zaczęłam zakładanie nowej wersji ogrodu. Zaczęłam od odzyskiwania z gąszczu roślin tej rabaty poniżej.
W tym roku padła ławeczka robiona przez Tatę ... Antonówki nie ma już dawno