Sezon 2019 uważam za rozpoczęty
Co prawda to było tylko 1,5 godzinki w dniu wczorajszym, ale też się liczy
Drzewka pobielone, pogaduszki z sąsiadami, buzia do słońca, piknik koleżeński na tarasie, zdjęcia zrobione, więc teraz już mogę planować kolejne prace
Pierwsze cebulowe pchają się do życia, strat mrozowych na razie żadnych nie widać, leszczyna kwitnie jak oszalała, maleńki oczar cały w czerwonych pędzelkach, grunt nieco miękki, ale woda nigdzie nie stoi, więc jeżeli prognozy się sprawdzą, to za tydzień powinnam ruszyć z cięciem drzew i krzewów. Generalnie widok ogródka niewiele się różni od tego listopadowego, tylko zapach ziemi inny i trawy bardziej rozczochrane
Zostawiam trochę fotek ku pamięci.
Prezent imieninowy od koleżanki
Resztki jarmużu w warzywniku