Widać, że dużo pracy wykonałaś i należał ci się odpoczynek. Ciesze się i kibicuję, że masz coraz większa odwagę usuwać lub przesadzać to co drażni lub nie pasuje. Brawo !!!
Ja też usunęłam ostatnio jednego jałowca 'Blue Arrow', był bardzo wysoki i śnieg go przekrzywiał. Nawet eM nie protestował, bo już zrozumiał, że jak wcześniej coś usuniemy to mniejsze straty zrobi wokoło. I trzy inne iglaki wyleciały. Wszystkim korzenie w miarę łatwo wyszły, ale temu jałowcowi mimo, że kolumnowy nie daliśmy rady. Pozostanie w ziemi.
U mnie mlecze oszalały, w trawniku nic nie ma, ale na rabatach pełno. I ślimaki wyszły po tym pierwszym deszczu, a już myślałam, że ich jeszcze nie ma. Ale u mnie to i tak pikuś z co u ciebie się dzieje.
Ja też na spotkanie się zgłosiłam

Przebieram już nóżkami.