Mój mąż ma problem z kręgosłupem, ale przez fakt, że tylu fachowców nam odmówiło a umówiony nie pojawił się wcale, dostał takiej adrenaliny, że dał radę No i synowie dużo pomogli.
Mieliśmy koparkę, malutką. Przyjechał do nas pan, który u Sylwii pracował po powodzi. Załamał się jak zobaczył, gdzie ma wjechać
Wycięliśmy ogromną kosodrzewinę i świerk conica. Koparką przejechał przez murek na dół. Gorzej było z powrotem... To nasze wzgórze to jakaś porażka.
Super, że ty możesz sam działać, nie ma to jak praca własna
Dużych drzew się boję, szczęśliwie nie mam w pobliżu już żadnych.
Nie wiem, czy pamiętasz moją historię z bukiem pendula. Po wietrze złamał się u podstawy, miał zgniliznę pnia
Na wszystko trzeba mieć oko.
Nasz buk tricolor na wiosnę dawał minimalne oznaki życia.
Gałązki w przekroju były żywe, listki powolutku zaczęły się rozwijać.
Inne drzewa już miały liście, biedak próbował...
Ostatnie zdjęcie to jego najlepszy moment w tym sezonie. Listki już bardziej się nie rozwinęły i zaczęły zamierać...
Miał piękny, zdrowy pień. Uwielbiam pnie buków. Są takie majestatyczne.
Mam teraz ogromy dylemat, czym zastąpić buka... Na razie jego pień i gałęzie są tak śliczne, że żal wycinać.
Sylwia radzi posadzić powojnik montana, niech szybko obrośnie drzewo.
Ja po doświadczeniach z upadkiem buka pendula jestem raczej za wycięciem. Drzewo uschło i proces ten będzie postępował. W pobliżu jest droga, ogrodzenie. Zbyt niebezpiecznie może być.
Mąż chce żywopłot z tuj. Droga robi się bardzo ruchliwa, faktycznie trzeba się nieco odgrodzić. Mnie marzy się mur, klasyczny, tynkowany.
Patrząc na ostatnie doświadczenia z fachowcami, aż boję się umawiać. Taras nadal w planach, wykonawcy brak
Ojej, faktycznie strasznie smutno. Takie tam drobnice to można przeboleć, ale takie kilkuletnie drzewa, takie piękne... Bardzo to przykre, ale masz rację, teraz już musi być tylko lepiej.
Asiu miałam mniej czasu na forum, dawno u ciebie nie byłam.
Zerknęłam teraz na szybko, faktycznie masz problem z zastoinami wody w glinie.
U mnie też są takie miejsca. Dziś po ulewach woda stoi jak w donicy.
Fajne tunele zrobiliście z drenażem, muszę mężowi pokazać.
Szkoda brzózek, czasu na zakup, wydanej kasy, sadzenia. Zamiast roboty ubywać, przybywa...
Faktycznie chyba te wszystkie powody które wymieniasz, wpłynęły na niepowodzenie.
U mnie przy starym już buku tricolor nie mam pojęcia co się stało.
Może miał za sucho... Wydawałoby się, że stare drzewa powinny sobie radzić. Buk głęboko się korzeni, u mnie glina trzyma wilgoć.
Może miejscówka okazała się zła...
Z trzech stron buk miał betonowe ścianki plus jakieś fundamenty.
Znając pracę mojego Taty, pewnie były głębokie i porządne.
Być może rozrastający się pień miał tam ciasno, za mało ziemi, zbyt gorąco od betonu latem, za sucho...
Trzeba niesamowicie wnikliwie oglądać co się kupuje.
Przy bylinach zawsze patrzę na dół Góra nie musi być imponująca.
Przy drzewach teraz już wiem, żeby pod patyczek podtrzymujący zajrzeć!!! Poluzować gumy czy inne wiązadła
Tak, poszło im świetnie. Mieliśmy też pomoc małej koparki, ale całą ziemię z wykopu chłopcy wywieźli taczkami na drugą działkę. Teraz przy zasypywaniu okazało się, że ziemi brakuje, więc wożą z powrotem
Faktycznie masz rację, z drobnicą łatwiej. Nawet wykopać.
Buka muszę ściąć u podstawy i nic nie da się w jego miejsce posadzić.
Strat mam więcej, z niektórych się cieszę, ale klona tak jak i buka to mi bardzo żal.
O klonie zaraz wspomnę, werticylioza najprawdopodobniej nas dopadała.
Oglądaj swoje Mam nadzieję, że trafiły ci się porządne sztuki!!!
Ta złamana brzoza na nowej rabacie uświadomiła mi, że ja w tym miejscu nie potrzebuję tak dużych drzew.
Kupiłam je pod wpływem impulsu. Dostałam bony do szkółki, sąsiad wyciął szpaler swoich brzóz i zrobiło się łyso.
Po czasie przyzwyczaiłam się do nowej przestrzeni, tam jest południe, na działce zrobiło się słoneczniej.
Myślę, że ładny żywopłot z tuj, byliny i trawy wystarczą w tym miejscu.
Zastanawiam się, czy zamiast brzózek nie posadzić wykrzykników cisowych... Byłby fajny akcent na zimę.
Na razie jest tam jakieś 10 kul cisowych.
Temat do przemyślenia.
Nic już pochopnie nie kupię... no chyba że kfiotki
Dobrze ,że widzisz plusy w stratach drzew... szkoda bardzo tych buczków i brzóz
Moim zdaniem fajnie by wyglądały na tej rabacie te wykrzykniki cisowe plus kule cisowe ,byliny i trawy... mniam
Moje brzozy za to mają bardzo pokaleczoną korę po gradobiciu wielkości jajek zasmarowałam wszystkie rany maścią co by żadna choroba się nie przypałętała ...
Iwonko, straty drzew są smutne, smutne bardzo! W tym roku kupiłam sporo drzew, trochę "na zapas" i z myślą, że są na jakiś czas, aby było łatwiej się rozstać. Jednak czas robi swoje i przywiązujemy się, czy tego chcemy czy nie...
Pocieszające, że te nasze smuteczki mijają i pojawiają się kolejne radości.
Ja też bym pozbyła się suchego buka, zbyt duże ryzyko. Gąszcz przy altance przepiękny.