Fajnie się czyta o Twoich sprawach ogrodowych, widać że cieszą Cię nowe nasadzenia A tutaj gdzie robisz rewolucję jeśli by o mnie chodziło to zrobiłabym najprościej czyli trawnik Ale wiem że Ty masz już hortensjowe plany, więc na pewno będzie ładnie zagospodarowane
A na duże areały to nawet nie spoglądam
Mnie się przez te rodki po lewej aż prosi klimat leśny po prawej.....w sumie nie wiem czemu...nie dawałbym tu chyba hortensji już, masz ich bardzo dużo w ogrodzie, chyba, że ogrodówki ( te kwitnące co sezon) z orlikami i paprociami plus bodziszki....może wilczomlecze te wysokie do nich od strony ściany.
Ale to ja, a nauczyłam się już, że i tak zrobisz jak Ci w duszy zagra, a nie jak radzimy
Przy areałach to faktycznie lepiej oko przymykać i udawać, że nie nasze. Z paseczkiem jest problem a co dopiero z hektarami
Z trawnikiem trafiłaś Ula w sedno Mój Jacek też się zaśmiał ostatnio, że trawa i po problemie
Hortensje wskoczyły tam na razie bo niespodziewanie przyjechały w prezencie
A miała być leśna, tak jak Sylwia dalej mówi.
Taki pasek a tyle dylematów. Oby tylko takie w życiu były prawda
Nowe nasadzenia mnie cieszą bo są w osi widokowej, gdzie najczęściej coś robię czy siedzę w chałupie. Przyjemnie na kwiatuchy popatrzeć
Ciekawa jestem zimowego widoku, kule cisowe powinny dać radę.
No i miał być leśny, tylko hortki przyjechały i lekko namieszały
Mam parzydła kneffi, parzydła blekolistne, tawułki, trzy rodzaje brunner, bodziszki od Anitki i jeszcze rozanne.
Jedynie "paprotek" miałam dokupić, ale nie znam się na nich wcale i zostawiłam temat na koniec.
A że koniec sezonu to i wena nie ta i myśli już coraz bardziej skołowane
Luzik Kochana, takie dylematy to sama radość
Pamiętasz, jak mi tu anabelki strong rozradziłyście, że potfory.
No fakt, siedziałabym wśród dużych kalafiorów
Uratowałyście moje widoki!!!Posłuchałam
Potem po swojemu namieszałam i jest fajnie