sylwia_slomc...
11:15, 04 gru 2022
Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 86054
Iwonko kostkę na dużym ogrodzie daliśmy żeby trawę powstrzymać choć trochę, początkowo nie było tylko szmata i trociny, po dwóch sezonach połowę rabat trawa zajęła, tak się pchała mimo koszenia. To był jeszcze etap zakładania ogrodu, nie było czasu nawet na myśli o kancikach. Potem Emuś i ja zrobiliśmy kanty przy wszystkich rabatach. Jakież było rozczarowanie bo nim dotarliśmy do ostatnich to pierwszych już nie było znać nawet. Przez to zdecydowaliśmy się na kostkę, ale i to na krótka metę się sprawdza w naszym terenie. Najlepiej chyba zatrzymują u nas trawę bale drewniane ułożone wzdłuż rabat, choć i one nie na sto procent bo część pod nimi korzeniem przerasta i wyłazi z drugiej strony. No i brody trzeba wycinać. Nie mogę mieć ogrodu bardziej formalnego bo nie byłabym w stanie przy tej powierzchni utrzymać go w nienagannym stanie. W tego typu ogrodzie każde zaniedbanie od razu widoczne. A w takim pół dzikim jak nasz łatwiej się ukryje jak czasu brak lub topi.
Frustruje nas trochę, że przez te powodzie ciągłe i odmulanie niektóre miejsca w ogrodzie mocno zaniedbane, ale na to już wpływu nie mam bo przez wspomniane sytuacje czas na pielęgnację mocno ograniczony, a teraz remont jeszcze. Musze się godzić z tym co jest
U Was więcej poprószyło śniegiem, u nas już śladu nie ma.
Co do kreta też już go mamy w ogrodzie. Dawniej walczyłam zawzięcie, przez co kretowin miałam jeszcze więcej bo się tylko przesuwał w inne miejsce. Od czasu powodzi i jej zniszczeń kret przestał być takim problemem. Pozwalam mu żyć zimą, wiosną jakoś sam się wynosi na pola obok
Ty mnie jeszcze podliczyć musisz za miniony wyjazd( pamiętam). Miłej niedzieli
Frustruje nas trochę, że przez te powodzie ciągłe i odmulanie niektóre miejsca w ogrodzie mocno zaniedbane, ale na to już wpływu nie mam bo przez wspomniane sytuacje czas na pielęgnację mocno ograniczony, a teraz remont jeszcze. Musze się godzić z tym co jest

U Was więcej poprószyło śniegiem, u nas już śladu nie ma.
Co do kreta też już go mamy w ogrodzie. Dawniej walczyłam zawzięcie, przez co kretowin miałam jeszcze więcej bo się tylko przesuwał w inne miejsce. Od czasu powodzi i jej zniszczeń kret przestał być takim problemem. Pozwalam mu żyć zimą, wiosną jakoś sam się wynosi na pola obok

Ty mnie jeszcze podliczyć musisz za miniony wyjazd( pamiętam). Miłej niedzieli
