Pozachwycałam się złotem na brzozach i bukach. Zadziwiłam, jak zgrabne są miskanty Morning light. Nie mogłam oderwać wzroku od wachlarza molinii w zakątku przy drewutni. Podziwiałam „sepiową” harmonię kolorów na zdjęciu z ławeczką i hortensjami. Nie mogłam się nadziwić, jak dobrze kolor rozchodników potrafi podbić nastrój jesiennej melancholii. Sąsiedztwo brunery przy altanie także nie wydaje się przypadkowe. Iwonko, dziękuję za zdjęcia. Jest tajemniczość na wzgórzu. Magia jesieni. Odpuścić … pięknie to Marta podsumowała. Bez tego nie ma gotowości na nowe. Ciepło pozdrawiam!