Z cyklu "przed i po"

Uwielbiam to "wiosenne" sprzątanie. Wyposzczona przegięłam, mąż oczywiście skomentował, że jak w laboratorium

Bałam się przyciąć mocniej rozplenice, takie "czuby" będą chyba dobre na jakiś czas.
Zostawiłam też patyki hortensji, pobawię się z nimi na początku marca.
Wtedy też dosypię kompostu.
Na rabacie pod glediczją powycinałam jeżówki, kocimiętki, hakone i turzycę muskegońską. Dzisiaj przycięłam też rozplenice, ale nie zdążyłam sfocić bo mnie noc zastała.
Żeleźniak ma niesamowicie zielone liście, fajna ta bylina. Mam nadzieję, że w tym roku wszystkie kępy zakwitną.