Dołączył: 10 maj 2015
Posty: 42
Witajcie.
Do tej pory czytałam raczej po cichu forum, a zwłaszcza wątek o ćmie bukszpanowej, ale postanowiłam wyjść z ukrycia. Mieszkam w Wielkopolsce, niedaleko Poznania. Od niedawna jestem posiadaczką ogródka z 19 bukszpanami. Miałam wątpliwości czy je kupować, gdyż czytałam o ćmie wcześniej, ale naiwnie sądziłam, że mnie ten problem nie dotyczy i że będę czujna, nie doceniając przeciwnika... Zakupiłam zatem bukszpany i dwa miesiące później odkryłam ćmę . Niestety bukszpany trochę ucierpiały (były pogryzione w środku), ale nieświadomie je ratowałam pryskając na miodowke i przędziorka. Jak się zorientowałam, że ćma dotarła do mnie, zakupiłam szybko pułapki lejkowe z feromonem i Lepinox z Czech. W pułapkach szt. 5 była plaga, nawet po 30 w jednej po jednej nocy... Szok, panika i niedowierzanie. Bukszpany kupiłam raczej czyste ( no z miodówką w zestawie, ale to mały problem). Skąd to przyszło? Teraz po ok. 3tygodniach nagle spokój. Nic nie lata i nic się nie łapie od dobrych 5-6 dni. O co chodzi? Pogoda, feromon nie działa, czy może je wszystkie wybiłam?... Dodam, że bukszpanów w sąsiedztwie nie brakuje, niektóre w stanie idealnym, niektóre wyglądają słabo. 3 całkowite zżarte jedna ulice dalej ale tam nikt nie dbał.