Chwile mnie nie było bo odchwaszczanie jest baaardzo pracochłonne szczególnie jak się to tylko widłami i rączkami robi. Odchwaściłam może połowę warzywniaka a mam już dość dużą górę chwastów i nie wiem co z tym zrobić.
Pomyślałam że szkoda to wywalać za plot na łąki i możne lepiej to "przekompostować": usypać górę chwastów, przykryć czarna folia i zapomnieć na dwa lata albo i dłużej. No i nie wiem czy mogę tak zrobić bo są tam chwasty jednoroczne, wieloletnie, w tym perz i skrzyp, oraz nasiona i grudy ziemi poprzyklejane do korzeni, i o ile perz pod czarna folia padnie to skrzyp to nie wiem Myślicie że można takie wieloletnie chwasty jakoś unicestwić i przerobić na coś wartościowego??
Jeśli kompost nakryjesz folią to uzyskasz zgniliznę, a nie taka jest idea kompostu - ten ma butwieć, próchnieć Jest obszerny wątek o kompostowaniu. warto poczytać chociaż pierwszą polowę
Dwuletni kompost ulega mineralizacji i traci już bardzo wiele składników i właściwości. Kompostuje się ok. 1 rok.
Dobrze by było abyś wybrała nasiona. Jesli nie to tragedii nie będzie. Układa się wszystko warstwami - na zmianę: zielone-brązowe (np. obornik, suche liście, ewentualnie cienka warstwa ziemi)).
Przy starannym układaniu warstw w pryzmie wytworzy się temperatura w której duża część patogenów i chwastów zostanie przerobiona przez pozytywne mikroorganizmy.
Na koniec kompost warto przesiać przez sito (np. plastikową skrzynkę na warzywa) i taki mozna sypać na rabaty lub do dołków. To co nie przekompostuje się w pełni wyłapie sito.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Toszko, a co myslisz o tych "przysieszaczach kompostowania"? mocno chemiczne? jest sens stosowac? czy jesli dżdż urzędują w pryzmie to już nic nie sypac więcej?
Toszko wątek o kompostowaniu czytałam i wiem ze czarna folia nie idzie w parze z kompostem. Problem polega na tym ze wszędzie gdzie czytam o kompostowaniu, to pisze że nie powinno się wyrzucać rozłogów perzu i skrzypu a moje chwasty to praktycznie w 90% perz. Więc już sama nie wiem co mam z tym zrobić poniżej fotka jak to wygląda
Mam 5 takich górek i nie wiem czy na kompost mogę to wyrzucić?
Kłącza perzu mają zdolnośc przetrwania ok. 6 miesięcy. Układając pryzmę, przekładając obornikiem i tworząc warstwy w pryzmie wytworzy się wysoka temperatura (ok. 70st). Potem, dopóki nie zmarznie pryzma trzeba pracowicie przerzucać materiał widłami. Mieszać od zewnątrz do środka. W ten sposób uzyskujemy równomierny rozkład materii. perz i skrzyp nie jest z azbestu - temperatura dokona dzieła zniszczenia
Cudów nie ma - wszystko się przekompostuje należycie. Żal tyle materiału zniszczyć paleniem, zwłaszcza, ze na zdjęciu widać stan twojej gleby...ona potrzebuje próchnicy.
Od marca znów mozna ruszyć z przerzucaniem kompostu. Jeśli boisz się to chociaż zrób z tego gnojówkę. Przez miesiąc wszystko nalezycie przegnije. Gnojówkę możesz wylać na kompost. Będzie pożytek.
Wbrew pozorom i perz i skrzyp zawierają bardzo duzo cennych składników i minerałów.
Jesli sa dżdżownice to nie wolno sypać żadnych przyspieszaczy. Ważne utrzymanie jest stałej wilgoci (nie może być mokro, a ma być stale wilgotno!!!) i ciepła.
Najlepszym "przyspieszaczem" świeżego kompostu jest przesypywanie warstw starym, np. duża, jeszcze nieprzekompostowana frakcja uzyskana podczas przesiewania. Taki kompost wprowadzi żywą kulturę bakteryjną do nowej pryzmy. Tu mogą bez problemu zyć dżdżownice.
Drugim sposobem jest zlanie nowej pryzmy roztworem mocznika (azot) ok.5%. Ta opcja jest dla pryzmy bezdżdżownicowej.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
I z nów się czegoś nowego dowiedziałam ja kompostuję wszystko,od czasu do czasu przerzucam widłami a deszcz tylko pomaga... dorzuć trochę liści do tych stert i zobaczysz wszystko przegnije do wiosny
Szkoda mi to wszystko wywalać za plot bo ziemie mam naprawdę marną, martwica glebowa, więc każda garść dobra jest bardzo potrzebna. Będę miała obornik od sąsiada taki z wiosny i myślałam poprzekładać to tym obornikiem, liśćmi i słona i mieszać co tydzień do mrozów. Coś na pewno się przerobi do wiosny
Wracając do żywopłotu cisowego, to niestety w tym roku muszę o nim zapomnieć, ze względów finansowych. Nie wiem też czy uda mi się glebę przygotować bo cały czas pada, nawet nie mam kiedy skończyć odchwaszczać warzywniak, zostało mi jeszcze jakieś 20 m2
W wolnych chwilach myślę o nasadzeniach. Już wiem że śliwka na wiosnę idzie w inne miejsce. Przesadzę ją bliżej drewutni pod płotem w rabacie i chyba muszę dosadzić druga, bo doczytałam ze potrzebuje zapylacza wiec będą dwie.
Dostałam też zielone światło na szklarnie, ale dopiero na wiosnę jednak miejsce muszę przygotować już teraz, wiec czas podjąć decyzje gdzie ma stanąć a z tym cały czas mam problem. Coraz bardziej skłaniam się do lewego górnego rogu warzywniaka. Choć ostatnio wymyśliłam jeszcze tak: