No cóż, piwonie zostały tylko przycięte, będą już zimowały w starym miejscu. Ponieważ była piękna pogoda to posadziłam czosnki, ostatnie tulipany i mnóstwo szafirków, chociaż już nie miałam na nie siły, za dużo ich było, ale nie umiem wyrzucić
Przycięłam poziomki, maliny i jeżyny, okopczykowałam róże, morele i winogrona. Poczesałam też tuje (ale nie zdążyłam wszystkich). Z radością stwierdziłam, że te, które oczyściłam z brązowych igieł miesiąc temu i 3 tyg. temu nowych brązowych igieł nie mają
Małe brązowiejące tuje:
Te same tuje po zabiegach
Zdjęcie gorszej jakości, bo z komórki i robione już mocno popołudniową porą