W weekend zaszalałam i trochę nagięłam mój budżet i plan zakupów na ten rok. Przy wejściu pojawili się "strażnicy" - dwie tuje. Razem z donicą mają ok. 160 cm. Starałam się wybrać jak najbardziej równe wielkością i proste, co nie było takie proste.
Mam wielką nadzieję, że przetrwają w tych donicach parę lat. Chyba na forum czytałam, że tuje wytrzymują w donicy około 5 lat. To może nie czekać aż padną tylko np. za 4 lata wysadzić do gruntu, a do donic kupić nowe?
Bardzo bardzo się cieszę z tego zakupu

Bardzo ładnie zaaranżowane wejście

A wiesz może Asiu, jak o nie dbać, by nie padły zbyt szybko? Koleżance takie tuje wytrzymały 4 lata. Trochę krótko. Chociaż tak naprawdę chodzi mi o to, by w odpowiednim czasie, zanim padną, wysadzić je do gruntu, a w donice wsadzić nowe. Fajnie też by było, gdyby wytrzymały w donicach długo, bo wtedy kulka zdążyłaby się powiększyć.

Roslinek przybywa i to ładnych roślinek, żórawki co dwa trzy sezony do odmładzania stąd ja mam ledwie kilka bo nie mam czasu na to, ale to piękne rosliny i efekt cały rok. Czytam o planach rabatka na rok, dobry plan.....ale zawsze gdyby nastapiła zmiana w życiu np nieprzewidziany zastrzyk, albo prezen urodzinowy ja zwsze mysle co do ogrodu, to przyspiesza tempo prac

Przykro mi Kasiu - w tym temacie nie pomogę.
Ja generalnie jestem na bakier z donicami

Podziwiać u kogoś mogę

Sylwia, ja i bez tych zastrzyków czasami zaszaleję kosztem innych rzeczy. Chociaż budżet ograniczony, a tyle chciałabym jeszcze kupić ... Dlatego staram się nabywać roślinki łatwe do rozmnażania.

Z tymi żurawkami to ja jestem skłonna się poświęcić, bo efekt warty pracy, tylko w tym roku jakąś wielką porażkę odniosłam. Czy posadzenie sadzonek w czystym kompoście mogło im zaszkodzić? W zeszłym roku dałam gorszej ziemi, nawet trochę ze żwirem wymieszałam, by była bardziej przepuszczalna i uzyskałam wiele sadzonek. W tym roku tylko 4 A marzyło mi się poletko żurawek.

Co to znaczy "w czystym kompoście"? Czyli co. do dołka dałaś sam kompost bez przekopania ze swoją ziemią?
Przyznawaj się jak to było

Nie, kompostu nasypałam do doniczek , by potem przesadzić w miejsce docelowe, bo rok temu więcej sadzonek mi się przyjęło w doniczkach niż prosto w gruncie. Chociaż rok temu też nie żałowałam do dołków kompostu i żurawki miały się znakomicie. Z czymś "przedobrzyłam". Albo rzeczywiście z tym, że w doniczkach był sam kompost. Albo opcja 2 - miały zbyt mokro. W ubiegłym roku może ten dodatek drobniutkiego żwiru zapewnił lepszą przepuszczalność.

Kasiu, ja osobiście sadzę (dzielone, czasami bez korzeni) prosto do gruntu, do ziemi przekopanej z kompostem i korą (obowiązkowo!). Podlewam sowicie przez pierwszy tydzień, dwa, czasami cieniuję by słońce nie prażyło. Po dwóch tygodniach wszystkie podnoszą się z klapnięcia i pięknie rosną.
W ziemi korzenie mają stabilny chłód i wilgoć. Doniczki bardzo się nagrzewają od wysokich temperatur.
Można podlać Korzonkiem w płynie.

Toszko, serdecznie dziękuję za rady. Na pewno spróbuję i potem zdam relację, czy się udało.