Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Sosnowe zacisze

Pokaż wątki Pokaż posty

Sosnowe zacisze

Kojak 08:36, 17 lip 2019


Dołączył: 19 lis 2017
Posty: 364
Toszka dziękuję za kolejną porcję informacji i odpowiedz na moje pytania.
Długością wywodów się nie przejmuj, nie można przecież wszystkiego wyłożyć oszczędzając słowa. Prześledzę Twoje wpisy na podanych wątkach i skorzystam z porady Ani, chociaż ponad 1500 stron to wyzwanie.
____________________
TomekSosnowe zacisze
AnnaMS 08:53, 17 lip 2019


Dołączył: 04 gru 2017
Posty: 2103
Kojak napisał(a)


Dziękuję Aniu za odwiedziny i pochwały na które jeszcze mało zasługuję. Wiele wątków na forum przeglądam Twój też podczytywałem. Bardzo podobał mi się rys historyczny. Ponieważ uważam, że takie ogrody z historią mają duszę i nastrój. Zresztą zmiany poczyniłaś ogromne.

Zasługujesz, zasługujesz U mnie zmiany może duże, ale rozciągnięte w czasie i to bardzo, a Ty dość szybko ogarnąłeś swoją działeczkę, wiem, wiem, to dopiero początek ale już widać postępy no i nie działasz po omacku jak ja dawniej, tylko startujesz już z dużą wiedzą, a to ważne Będę kibicować
____________________
Zielony zakątek z Antonówką
AniazUroczyska 22:20, 17 lip 2019

Dołączył: 12 cze 2018
Posty: 1269
Kojak napisał(a)
Prześledzę Twoje wpisy na podanych wątkach i skorzystam z porady Ani, chociaż ponad 1500 stron to wyzwanie.


Tomku "tylko" 1351 stron
Nigdy nie korzystałam z tableta, tylko ze stacjonarnego lub laptopa, dlatego nie bardzo rozumiem problem z okienkami, o którym piszesz w poprzednim poście. Mogę się tylko domyślać,że chciałbyś wszystko sobie posegregować tematycznie i dlatego potrzebujesz otwierać wiele okienek. Jednak przecież, nie wszystkie naraz muszą być otwarte. Też segreguję tematami, ale prócz tego mam jedno okienko w Wordzie przeznaczone na "Toszkowe porady", w którym zapisuję wszystko, co wydaje mi się ważne. Może i dla Ciebie , będzie to jakimś rozwiązaniem?
Kim jest Waldek, nic o nim nie wiem ???
Kojak 23:18, 17 lip 2019


Dołączył: 19 lis 2017
Posty: 364
Aniu taki plik w Wordzie to kusząca lektura. Muszę się do tego zabrać... Zimą Ale waldka 727 I jego wątek o glistniku, czy takich gdzie rodzą się ogrody powinnaś znać. Jego obserwacje I wnioski czytałem też na innych forum.
____________________
TomekSosnowe zacisze
AniazUroczyska 00:51, 19 lip 2019

Dołączył: 12 cze 2018
Posty: 1269
Toszka napisał(a)
Aniu

Nawiasem mówiąc to lubię jak ktoś drąży temat, bo i mnie motywuje to do poszukiwania odpowiedzi, czytania nowych opracowań i badań. A nauka pęęędzi jak oszalała i obfituje nowymi badaniami i odkryciami. I to jest bardzo ekscytujące

Fajnie ,że tak podchodzisz do sprawy, zawsze mam opory , a tak będzie więcej śmiałości w zadawaniu pytań Widać ,że lubisz rozgryzać glebę Jesteś prawdziwą pasjonatką tego co robisz!
Obejrzałam polecany filmik instruktażowy nt. rozluźniania korzeni
Zastanawiam się, co zrobić z tym swoim rodkiem? Namoczyłam go najpierw , więc
trudno było coś wykruszyć. W rezultacie moich poczynań, została posadzona bryła w kształcie doniczki. Wyciągnąć go jeszcze z ziemi i próbować oskubać , czy dać już sobie spokój?
Magara 22:55, 19 lip 2019


Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 6366
Kojak, dzień dobry
widzę, że Twój wątek się chwilowo zrobił Toszkowo-instruktażowy, więc i ja, korzystając z okazji, się podepnę z moimi dylematami i zapytaniem do Dobrego Ducha Toszki, zakładając, że to ku chwale większej ilości ogrodowników będzie

pytanie/a:
czy z każdą rośliną kupioną w sklepie/co/na targu/gdziekolwiek bądź należy postąpić tak jak na instruktażowym filmie rodkowym???
niby wiemy, że jak kupujemy roślinę w doniczce to należy "coś" z nią zrobić przed posadzeniem do gruntu, ale przyznaję otwarcie, że nie mam pojęcie czy osobiście robię to "coś" dobrze
niby to co sadzę rośnie, ale może mogłoby lepiej???

wszędzie się mówi - "rozluźnić korzenie", ale co to tak naprawdę znaczy i jak to zrobić dobrze??? w necie niby informacji masa, ale w co wierzyć i kogo słuchać?
czy samo namoczenie w wodzie zbrylonej korzeniowo rośliny jest wystarczające?
czy pogmeranie w nich i wyrzucenie tego co szkółka dała jest ok?
czasem się kupuje rośliny, które mają w tych malusich doniczkach tylko masę korzeniową i co wtedy robić, żeby nie zaszkodzić???
no to się rozpisałam pytająco, wybaczcie, ale kto pyta...

P.S. Tomek, fajnie działasz, aż mi głupio, że podglądałam Twój wątek a dopiero teraz coś napisałam, ale kciuki trzymam
____________________
Magara Magary Dramaty z Rabaty
Kojak 08:22, 20 lip 2019


Dołączył: 19 lis 2017
Posty: 364
Magara dziękuję za odwiedziny I miłe słowa. Brakiem wpisów się nie przejmuj, sam mam wiele ulubionych wątków, które wertuję I śledzę pilnie nie ujawniając się. Cieszy mnie również że nauki płynące od Toszki dla takiego mieszczucha jak Ja przydają się innym zapaleńcom. Którym brakuje wiedzy podanej w przystępny sposób tak jak robi to " dobry duch " cytując Ciebie. Pozdrawiam.
____________________
TomekSosnowe zacisze
Toszka 10:48, 20 lip 2019


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
AniazUroczyska napisał(a)

Fajnie ,że tak podchodzisz do sprawy, zawsze mam opory , a tak będzie więcej śmiałości w zadawaniu pytań Widać ,że lubisz rozgryzać glebę Jesteś prawdziwą pasjonatką tego co robisz!
Obejrzałam polecany filmik instruktażowy nt. rozluźniania korzeni
Zastanawiam się, co zrobić z tym swoim rodkiem? Namoczyłam go najpierw , więc
trudno było coś wykruszyć. W rezultacie moich poczynań, została posadzona bryła w kształcie doniczki. Wyciągnąć go jeszcze z ziemi i próbować oskubać , czy dać już sobie spokój?


Aniu, zwłaszcza przy kwaśnolubnych roslinach, które mają dość zwięzły system korzeniowy koniecznie trzeba podejść do sprawy przyszłościowo. I to rozluźnianie wcale nie jest proste - i emocjonalnie i technicznie. Z azaliami i wrzosami (które wolą piach niż torf - kolejny mit o torfie) jest łatwiej, bo po kilku latach mają potężny system korzeniowy w porównaniu do góry, czyli masy zielonej.
Natomiast rododendron ma stosunkowo niewielką powierzchnię korzeni i dość płytką, bo w naturze zazwyczaj rosną na stokach i półkach skalnych.
No i trzeba drastycznie - po wyjęciu z doniczki) porozcinać te korzenie zwłaszcza jesli wyraźnie widać że to już filc. W doniczce korzenie rosną na boki, a po napotkaniu ścianek "odbijają się" i zawracają do środka. A to w gruncie oznacza, że nijak nie obiorą prawidłowego kierunku. Dodatkowo ogrodnicy zawsze przed sadzeniem roślin skracają korzenie po to by pobudzić je do wzrostu i "rozkrzewienia". To nie "człowiecze" stopy...korzenie odrosną
Namawiam cię, abyś koniecznie wyjęła roślinę, znów namoczyła (w deszczówce lub chociaż w wodzie po moczeniu kwaśnego torfu (radzę zbadać ph wody jaką podlewasz ogród...znajoma była w szoku jak okazało się, że jej woda ma ph10). A potem postaraj się wydłubać torf, a korzenie rozciągnąć na boki.
Jesli zostawisz teraz tak jak jest to na 200% torf zaschnie, ściśnie korzenie, zablokuje przyrost masy korzeniowej, a sama roslina za rok, dwa, będzie wołać o pomoc i męczyć się. A ty nie skojarzysz tego z korzeniami i zaczniesz Mazana wypytywać o opryski, nawozy etc. Życie pokazało już, że to napisany scenariusz
Dwa dni temu sama poprawiałam po sobie rozrywanie korzeni u azalii. Posadzona w zeszłym roku. Wiosną kwitła pięknie. A teraz w upały ta jedna jedyna zasygnalizowała potrzebę podlewania. Wyjęłam i jeszcze masę torfu od spodu wydłubałam. Suchego na wiór torfu.
Rodki można wysadzać i przesadzać aż do zamarznięcia ziemi. Pod tym względem nic im nie grozi. Wbrew pozorom to twarde rośliny. Uwierz Nie lubią tylko ugniatania i chodzenia po korzeniach. Wyjątkowo wrażliwa jest borówka, która nawet źle znosi pielenie.

I jeszcze jedna uwaga w przypadku roślin kwasolubnych (w tym sosny, świerki) - ich mikoryza pachnie grzybnią. Przyjemnie, leśnie. Ten zapach i obecność mikoryzy na korzeniach jest wskaźnikiem zdrowej masy korzeniowej i podłoża. Zdarzają się sumienni szkółkarze, którzy zaszczepiają sadzonkom mikoryzę i nie używają torfu. Jeśli tego zapachu nie ma to oznacza, że roślina była pędzona nawozami, stymulatorami, hormonami i używane były opryski p/chorobom grzybowym.
Takie rosliny są jak narkomani i po posadzeniu w ogrodzie muszą przejść 2-3letni detoks, czyli wytworzyć "system immunologiczny" i odtworzyć mikoryzę w korzeniach (symbiozę). Bywa, że takie rośliny na początku są w złej kondycji, mają oznaki chorób. Potrzebny jest czas.

Magara
tak, powinno się wszystkie korzenie rozluźnić, a nawet przyciąć jesli są duże i sfilcowane. Wyjątkiem są korzenie palowe, tłuste pietruchopodobne np. ciemiernika, ostróżki etc. Pozostałe przycina się np. róż, drzew etc.
Usuwa się torf, a korzenie rozpłaszcza na boki i w tej pozycji układa w dołku przekopanym (!) z dobrociami, podlewa, obsypuje ziemią i znów podlewa (by ziemia osiadła i oblepiła korzenie, tak by pod spodem nie została poduszka powietrzna.
Można to przycinanie korzeni porównać do podcinania końcówek włosów u fryzjera - zdrowieją, nabierają mocy i szybciej rosną A uszkodzone, rozdwojone końcówki są usunięte
Magiczną mocą wspomagającą rozrost korzeni jest nawóz PK (potas i fosfor). Absolutnie bez azotu (a ponieważ taki nawóz ciężko dostać to wybierajmy z jak najmniejszą ilości, do np. 10%). Ewentualnie można obficie podlać "Korzonkiem" w płynie.
I przypominam, że roslin wieloletnich przez co najmniej pierwszy rok niczym nie nawozimy. Po to szykowaliśmy sporo większy dołek z dobrociami, aby dać korzeniom czas na rozrost. W przypadku bylin to mniej ważne, ale drzewa, róże, krzaki, trawy potrzebują minimum 2-3 lata na dobre ukorzenienie.
Ważne są dołki.
Najczęstszy błąd to przyszykowanie ich ciutkę większych niż bryła korzeniowa wyjęta z doniczki. To klasyczny grzech. Te dołki powinny być kilka razy większe=szersze i głębsze niż bryła wyciągnięta z doniczki. Wszystkie dodatki, tj kompost, obornik, kora etc MUSZĄ być starannie przekopane z naszą ziemią. Ma to zwłaszcza kolosalne znaczenie przy ciężkiej, gliniastej ziemi. Na dno nalewamy wody, czekamy aż wsiąknie i osiądzie, znów nalewamy, rozkładamy płasko na boki korzenie, bez zawijania i pomału zasypujemy ziemią podlewając co jakiś czas. Czekamy aż woda wsiąknie i delikatnie poprawiamy, upychamy ziemię uzupełniając braki. Ważne by przy szyjce korzeniowej (sam dołek pieńka) delikatnie odsunąć ziemię.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Magara 00:55, 21 lip 2019


Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 6366
Toszko, ufff.... okazuje się, że przy sadzeniu aż tak wielu błędów nie popełniam ale wywód zapisany w zakładce "do wykucia na pamięć i stosowania"
Tomek, działaj dalej, trzymam kciuki
____________________
Magara Magary Dramaty z Rabaty
anna_grreen 18:09, 22 lip 2019

Dołączył: 07 mar 2019
Posty: 215
Witaj Tomku. Masz ciekawy wątek, zwłaszcza, że doradza Toszka. Ja szukam jej postów i staram się wprowadzać rady w życie. Według nich przygotowałam glebę pod nową rabatę, z nasadzeniami trochę gorzej. Rabatę robiłam w ubiegłym roku, ziemia też piaszczysta. Dodałam mączkę bazaltową, korę, liście dębowe, kompost, obornik i już w tym roku widzę, że ziemia jest dużo lepsza, wszystko spróchniało, jest dużo dżdżownic, lepiej trzyma wodę. Tak że na pewno warto. Bardzo podobają mi się puzzle z piaskowca. Są czymś spajane, czy tylko piach między nimi? Pozdrawiam.
____________________
Anna Na zakręcie
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies