Widzę, że dużo straciłam z Twojego wątku w ciągu zeszłego roku, kiedy całkiem wypadłam z forum. Ładnie u Ciebie, podobnie, jak na działce leśnej moich rodziców. I kotka masz cudnego. My kiedyś, z naszym poprzednim kotkiem jeździliśmy na tamtą działkę, kotek całymi dniami ganiał po sosnach. Jedynym sposobem, żeby go przywabić i w ogóle znaleźć, było grzechotanie słoikiem z suchą karmą, objawiał się wtedy znikąd

Twój lilak jest rzeczywiście cudowny, chciałabym mieć miejsce na takie pachnidła. Ja muszę znaleźć coś co rośnie trochę wyżej, bardziej w formie drzewka. Po pierwsze ze względu na słońce, którego mam coraz mniej, po drugie, chcę się zasłonić od sąsiadów. Lecę jeszcze popatrzeć na Twój ogród, fajny ma klimat, tęskni mi się do lata...

Mój ogród jest w totalnej ruinie. Sosny wycięte i podcięte. Bardzo odsłonił się taras i część ogrodu. Oj będę się długo przyzwyczajać. Bardzo dużo światła w domu zabierały te sosny, bałam się, że przy jakiejś wichurze przewalą się na dom.
Będę szukać większych sadzonek mniejszych drzew. Czeka mnie rewolucja.

Teraz mam zespół mało szalonych kotów, takie naziemne raczej. Ale poprzednia ekipa uprawiała wspinaczki na same czubki drzew, w amoku ścigając sójki. Jeden nawet kiedyś złamał łapkę, bo spadł z wysoka

Tak było



A tak mam teraz

Wreszcie kwitną wawrzynki

Ciemiernik mają swojev5 minut

W pierwszej chwili pomyślałam, że po wycięciu drzew jest smutno i pusto. Jednak po chwili zauważyłam, że masz teraz miejsce na nowe, mniejsze drzewa i mnóstwo bylin. Na pewno też poprawi się gleba po ubytku takich dużych drzew

Fasola, trafiłam do Ciebie przypadkiem a Ty prawie sąsiadka Cudny ogród. Zazdroszczę przede wszystkim przestrzeni.
Karczowania barwinka nie zazdroszczę. Miałam z nim przygodę, na szczęście krótką - kwiatki ładne ale niestety zbyt ekspansywny. Wyłazi jeszcze tu i ówdzie ale to juz pikuś

Będzie inaczej po wycięciu, nie gorzej z wielkimi drzewami problem, nasze podcięliśmy bardzo wysoko, resztę załatwi natura. Mam je daleko od domu, ale blisko domu poniemieckie drzewa, ogromne i z tymi mam sajgon; gmina nie wytnie, bo są na prywatnych działkach, a ich właściciele nie chcą, bo kasa.
Dorodny wawrzynek, mój darowany malutki, ale kwiatek pokazał

Wczoraj i dziś sprzątałam po wycince. Gałązki pozbierane, igły zgrabione. Część rabat bylinowych wyczyszczona. Poprzycinałam też uszkodzone i połamane krzewy. Cały dzień rozmyślam co i jak posadzić, żeby poprawić.

Objeździłam lokalne sklepy, już wiem co ciekawego i dużego mają na stanie.

Ponieważ preferuję rośliny liściaste zastanawiam się nad:
jabłonką ozdobną - 1 lub 2 bliżej domu
magnolią Yellow Laternen (ma wadę - sadzonka to badyl o wysokości 160 cm)
czeremchą Colorata (posadziłabym dalej od domu. U nas jest plaga tej dzikiej czeremchy, strasznie się sieją i szybko rosną. Czy Colorata też się nasiewa? Bo gdyby zechciałą szybko urosnąć byłoby jej dużą zaletą, ale niechciane siewki dyskwalifikują)
dużą magnolią Suzan - ładna, duża sadzonka z porządną bryłą korzeniową
dużym dereniem skrętnolistnym o zielonych liściach (minus u mnie dereniom jest trochę sucho)
była też ładna wiśnia japońska Kiku shidare zakura - boję się czy nie będzie za delikatna na Suwałki.

Doszłam do wniosku, że muszę całkowicie przerobić rabatę koło tarasu. Chodzi mi po głowie kilka wariantów. Pewnie skończy się na misz-maszu z róż, małych niskich cisów i jakiegoś większego krzewu na środku (tu jako wariant dosadzenie dwóch dereni jadalnych, jeden większy już tam rośnie).

Miłko, to już jest stan po wycince. Wawrzynek mam od dawna. Dodatkowo mam 3 mniejsze, 2 białe i 1 bardziej fioletowy, ale jakoś nie chcą się rozrastać. Koło nas w puszczy Augustowskiej sporo ich rośnie, ale najczęściej są dość rachityczne.