Witam forumowiczów,
to mój pierwszy post na forum, choć od dawna czytam i podziwiam Wasze ogrody i trawniki. Od jakiegoś czasu interesuję się również systemami automatycznego nawadniania i w tym temacie mam prośbę o poradę. Jestem w trakcie oczyszczania działki po budowie (glebogryzarka, grabki, itd.), przez założeniem trawnika chciałbym zainstalować automatyczne podlewanie.
Parametry wyjściowe:
- ciśnienie stat. = 4.2 bara (robocze zakładam na 3)
- wydatek = 40 l/min
- doprowadzenie wody - rura fi 25mm
główny trawnik za domem ma wymiary 20 m x 17 m (wszelkie załamania, opaski za domem obsłużę zraszaczami statycznymi i kropelkami), natomiast dla tego głównego kawałka nie jestem pewien co zastosować.
Narysowałem w Gardenie (napiszę od razu, że wchodzę na 99% w Toro, ale programik Gardeny najszybciej pozwala rozrysować zraszacze) wyszły mi 3 opcje:
1) wyłącznie na zraszaczach rotacyjnych (w Toro byłyby to pewnie Mini8 - 9 szt.);
2) i 3) opcja zawiera na obwodzie zraszacze statyczne (570z Classic + MPR Plus 15) natomiast w środku zraszacze rotacyjne;
w opcji 2) są 3 zraszacze Mini8 o promieniu 6-7 m, a w opcji 3) są 2 zraszacze Mini8 o większym promieniu, ok 8m.
Opcja 2 lub 3 intuicyjnie wydają się dokładniejsze. Dodatkowo w niedługim czasie mogą pojawić się drzewka w odległości ok 1 - 1,5 m od brzegu trawnika - wydaje się, że wtedy zraszacze statyczne będą się lepiej nadawać na obrzeżach (w sensie będą łagodniejsze dla młodych drzewek).
Chciałbym prosić Was o opinię, w którą stronę pójść (być może przesadziłem i za bardzo dolewam

.