Asiu i w końcu u Ciebie nadrobiłam mam nadzieję, że u Was już ze zdrowiem też lepiej... opuchlaków nie zazdraszczam, też się zastanawiam czy nie przywlokłam ich, bo coś troszku mam podgryzione różaneczniki, obserwację muszę przeprowadzić, jak się pogoda poprawi, bo leje... a roślinki już w tym sezonie pokażą na co je stać, bardzo często sadzimy małe okazy, a one w szybkim tempie wzrostu dostają a z seslerii będziesz zadowolona pozdrawiam
Asia, dotarło do mojej świadomości, że masz glinę. Powiedz mi kochana, jak sobie z nią radzisz.
Na mojej nowej działce (ogrodem tego nie można jeszcze nazwać) jest glina przez duże G. Po ostatnich deszczach, gdy dziś próbowałam coś posadzić, w wykopanym dole zgromadziła się woda(!). Też tak masz?
W starym ogrodzie w ogóle nigdy czegoś podobnego nie miałam i jestem trochę przerażona.
Monia, witaj
Jesteśmy już zdrowi, wszystko ok, chociaż zamknięcie w domu, nawet z ogrodem, mocno nas nadwyrężyło psychicznie Dzieciom dopiero wczoraj skończyła się kwarantanna.
Z opuchlakami już ochłonęłam na szczęście. Nicienie zamówiłam ale tylko małą paczkę na podlanie pierwiosnków i reszty kupionych ostatnio roślinek.
Mam nadzieję, że Twoje różaneczniki mocno nie ucierpią.
Sesleria jest fajna, myślę, że będzie ładniejsza tu na frontowej, jest bardziej sucho i więcej słońca Może będzie taka piękna jak u Ciebie
Czytałam, że Twój tata już zdrowieje w domku, mam nadzieję, że u Was też już ok.
Pozdrawiam
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
Haniu, mam glinę, paskudną glinę, taką, że:
- jak jest sucho to jest twarda i zbita, jak skała. Ciężko coś wbić. W ubiegłym sezonie nawet glebogryzarka nie chciała po niej jechać wiosną, jak byłą susza, trzeba było lać wodę.
- jak jest mokro, to robi się taka ciastolina, zbita, klejąca i śmierdząca. Nie da się wtedy w niej kopać, bo wbijasz łopatę lub widły i wszystko się przylepia. Jak nic na niej nie rośnie to można się zabić, tak jest ślisko.
Z mojego krótkiego poniekąd doświadczenia z moją własną osobistą gliną wynika, że najlepiej się sprawdza:
- piasek, najlepiej taki płukany. Chociaż my nawieźliśmy zasypowego i nie jest źle. Nasz działka położona jest w dużym zagłębieniu terenu i jest mokro, piach podniósł nam poziom terenu o jakieś 8-10 cm, co dla roślin pewnie ma duże znaczenie.
- obornik- im cięższa i bardziej zbita, plastyczna glina, tym więcej,
- kora- najlepiej taka drobna, im więcej tym lepiej,
- torf wysoki kwaśny- może się narażę, ale ziemia robi się z nim fajniejsza,
- drenaż pod wrażliwymi na wygnicie roślinami. My użyliśmy żwirku 8-16, płukanego, bo mamy taki zdobyczny. Kopiemy dołek duuużo głębszy, na dno dajemy żwirek i na to dopiero reszta. Tak udało mi się 2 jeżówki uratować, z 6 ciu, które posadziłam pod ambrowcem, jesienią jak zaczęło padać, rośliny zgniły (pokazywałam nawet foty), jedna jeszcze walczy, może w takim razie 3 przeżyją. Dałam też im do ziemi więcej kory i dodatkowo ten sam żwirek. Tylko jeden miskant nie został tak posadzony i na razie nie jestem pewna czy przeżył.
- dawaliśmy też mączkę bazaltową i kompost, ale to chyba bardziej jako rezerwuar składników odżywczych dla roślin niż polepszacz struktury ziemi.
Co do stojącej wody w dołku- tak właśnie jest. Same dołki w glinie się nie sprawdzają, właśnie z tego powodu co piszesz, robi się taka misa, woda się w niej gromadzi i po deszczu rośliny w niej stoją i gniją. Woda musi mieć gdzie odpływać, dlatego najlepiej przygotowywać całe pasy ziemi, tak, żeby woda miała gdzie odpływać chociaż powierzchniowo, a bardziej wrażliwym roślinom zrobić drenaż. W ubiegłym roku zrobiliśmy takie "doły chłonne" z naciętej rury pcv obsypanej żwirem, w tym roku chcemy zrobić dodatkową rurę drenarską z odprowadzeniem tej wody ze studzienek do rzeczki.
Z roślin, które u nas rosną w glinie marki glina to pięciorniki i część irg- wsadziłam je po prostu do ziemi. Ale z racji na to, że rosną na skarpie woda w korzeniach im nie zalega. Tawulcom na skarpie też przygotowywałam tylko dołki, łatwiej się przyjęły i już w następnym roku zaczęły przyrastać.
Uff ale się rozpisałam, jakby co to pytaj, co wiem z doświadczenia to powiem, może w czymś pomogę
Jedno jest pewne, z taką ziemią jak glina robota idzie powoli, bo jak wiem, że mam wsadzić rośliny po to żeby mi padły to wolę jednak poczekać i przygotować lepiej ziemię.
Pod ambrowcem mamy właśnie taką ziemię i tam mogliśmy dać wszystkiego jeszcze więcej, chociaż i tak chyba nie jest źle, bo jest mnóstwo dżdżownic, których wcześniej nie było.
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
Asiu, też Was zaraza dopadła. Ale dobrze, że już dobrze Teraz do ogródka, zażywać powietrza, zwiększać wydolność, odpocząć psychiczne - a cóż tak lepiej nie robi jak praca wśród roślin
____________________
Kasia - Mały podmiejski...lubię grzebać w ziemi i wyrywać chwasty
- piasek, najlepiej taki płukany. Chociaż my nawieźliśmy zasypowego i nie jest źle. Nasz działka położona jest w dużym zagłębieniu terenu i jest mokro, piach podniósł nam poziom terenu o jakieś 8-10 cm, co dla roślin pewnie ma duże znaczenie.
Ten piasek po prostu rozprowadziliście po całości?
W ubiegłym roku zrobiliśmy takie "doły chłonne" z naciętej rury pcv obsypanej żwirem, w tym roku chcemy zrobić dodatkową rurę drenarską z odprowadzeniem tej wody ze studzienek do rzeczki.
Jak dokładnie zrobiliście te doły chłonne? I czy one się sprawdzą, jak u mnie nie ma rzeczki ??? Na pewno będziemy musieli zrobić jakiś drenaż. Teraz szkolę się w tym temacie w internecie.
Jedno jest pewne, z taką ziemią jak glina robota idzie powoli, bo jak wiem, że mam wsadzić rośliny po to żeby mi padły to wolę jednak poczekać i przygotować lepiej ziemię.
Właśnie tą robotą jestem przerażona. I ilością materiału, który trzebaby nawieźć.
Haniu, teraz tak na szybko odpowiem z telefonu, wieczorem wezmę laptop to napiszę dokładniej i poszukam u mnie w wątku fotek.
Piachu przywieźliśmy chyba z 5 czy 6 dużych wywrotek i to wszystko było wymieszane przez pana z takim traktorkiem (zabij mnie muszę, męża zapytać jak to się nazywało), miał doczepione kolce i wymieszał z glina po powierzchni.
Jak nie masz gdzie odprowadzić, a masz glinę i woda stoi to sprawdzi się wszystko, co zbiera wodę, myślę, że doły też. Możesz podpytać Elę z Ptasiego Gaju, ona ma też wysoki poziom wody i opisywała na swoim wątku jak sobie z tym radzi Ona ma rury drenarskie rozprowadzone po działce, suche oczka i chyba studnie z których odpompowuje nadmiar wody.
Wieczorem Ci opiszę jak mąż zrobił te rury, to była taka akcja na szybko, jak zobaczyłam, że wszystko stoi stopami w wodzie od jesieni.
Docelowo też pewnie zrobimy rury drenarskie spod środkowej skarpy.
Drenaż najlepiej sprawdza się w wersji: wykopujesz rów, dajesz geowłókninę, trochę kamienia, żółta rurę drenarską układasz z odpowiednimi spadkami, zasypujesz znowu kamieniem, zawijasz w geowłókninę i zasypujesz ziemią. To najskuteczniejsza metoda.
Danusia opisywała kiedyś w jakimś wątku takie biobloki do zakopywania w ziemi, które gromadzą wodę. Można jeszcze wykopać oczko
Pracę trzeba sobie rozłożyć na siły i środki , inaczej człowiek wpadnie we frustrację.
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska