SIARCZAN AMONU
Jamobosano - i bardzo dobrze mąż zrobił. Azot w formie amonowej i do tego siarczan jest najkorzystniejszą formą tego pierwiastka dla roślin wrzosowatych. Dostarcza nie tylko roślinom niezbędnego do wzrostu azotu ale i utrzymuje odpowiednie ph ziemi. Odpowiednie ph ziemi oznacza że rośliny będą w stanie z niej pobrać inne potzrebne im składniki. Wiele razy pisałam już że nigdy nie widziałam u różaneczników niedoborów innych mikroelementów niż żelazo / raz! się trafił molibden - ale wyniakało to ze złego nawożenia, a nie braku w glebie/, a jedynie makro-. Dzieje się tak gdyż w przeciętnej glebie o właściwym ph dla rh jest ich - jak na potrzeby tych roślin dość.
Kwaśna ziemi podlega procesom chemicznym nieco innym niż ziemia zasadowa. Długo by o tym pisać. Najpowszechniej występująca chloroza żelazowa zwykle nie oznacza braku żelaza, oznacza ze za sprawą zbyt wysokiego ph ziemi alkalicznośc soku komórkowego rh powoduje przejście żelaza w formy dla niego nieprzystępne. Wystarczy dostosować ph ziemi do potzreb tych roślin i żelazo zostaje "uwolnione".
Ja Ci napiszę jak ja stosuję. Sypię pod krzak - ale niewprawnym nie polecam. Lub jak mam litość w sercu

stosuję proporcje 1 płaska łyżka/ 10 litrów wody /lub więcej - 1 płaska łyżeczka na 1 litr. Twoja mikstura była łagodna - takie proporcje troszkę jak do zakwaszania. I bardzo dobrze. Rh reagują po dwóch tygodniach do miesiąca. Po miesiącu mamy już pewność czy pomogło czy też trzeba zastosować ciut mocniejsze stężenie.
Dajemy 2-3 razy konkretnie lub kapiemy sobie co 10 dni - 2 tyg. mniejszym stężeniem. Niektórzy ogrodnicy zalecają żeby mniej a częściej, gdyż rosłiny te nie lubią gwałtownych zmian stężenia tzw. roztworu glebowego, są też bardzo wrażliwe na zasolenie.
Siarczan amonu - ma jak znaczna część nawozów mineralnych właściwości zasalające. Zasolona gleba zaczyna umierać, nie tylko odkładają się w niej w nadmiarze związki chemiczne dla roślin toksyczne ale i obumiera życie biologiczne mające ogromne znaczenie w procesach użyźniania gleby i wrunkujące jej właściwą godpodarkę chemiczną /np. w procesach rozkłądu siarki na dostępne dla rośłin i pobierane wbrew roztworowi glebowemu siarczany biorą udział właśnie oragnizmy żywe - bakterie/.
Siarczan amonu - podstawowy składnik zakwaszaczy. Nie jest to jednak środek idealny - nie obniży nam ph o 2 pkt - takich cudów nie ma, może o jeden, czy 0,5 pkt, więc trzeba mieć śiwadomość że raczej służy do utrzymania właściwego ph, a nie do obniżania. Walczymy nim głównie ze skutkami ulewnych deszczy i podlewania wodą z wodociągów, która ma ph >7. I wówczas możemy stosować w stężeniu w jakim Ty zastosowałaś. Jest też niestety dość szybko wypłukiwany.
Jeśłi ktoś chce stosować nawozy wieloskładnikowe - niech wybiera taki nawóz w którym jest jak największy udział % azotu w formie amonowej - choćby innych składników było mniej niż w podobnych nawozach.
Literówki poprawię później - wybaczcie
Jambosano - wracam, bo pisałam do Ciebie bardziej pod kątem rh, a ponieważ borówki podlałaś - wstrzymaj się z kolejnym podlewaniam i obserwuj rośłiny, będziecie potem przecież jeść owoce i ten azot też. Jak będa miały się dobrze - to nie dawaj. Do brówek myśłę że może lepiej byłoby zastosować siarkę.